reklama
Kategorie

Ruda Śląska policzyła, ile ma hałd. Co im wyszło?

reklama

-Zebrane dane pozwolą nam na aktualizację miejscowych planów i programów, a w przyszłości także na częściowe zagospodarowanie hałd  – podkreśla prezydent Rudy Śląskiej, Grażyna Dziedzic. Inwentaryzacja zwałowisk w mieście przeprowadzona została w kwietniu i maju tego roku. Dzięki niej na mapie miasta naniesiono 35 lokalizacji. Dla każdej z nich założono kartę obiektu, w której znajdują się informacje o stanie własnościowym, przeznaczeniu terenu, powierzchni hałdy, pochodzeniu odpadów, rodzaju zdeponowanego materiału, a w niektórych przypadkach także o ilości materiału.

 

 

reklama

 
Większość z zinwentaryzowanych zwałowisk to hałdy pokopalniane, na których znajdują się odpady pogórnicze. Kolejną grupę zwałowisk stanowią te związane z działalnością hutniczą, która przez wiele lat prowadzona była na terenie dzisiejszej Rudy Śląskiej. -Dotyczy to zarówno szlamów i odpadów pohutniczych związanych z wyrobem stali, a także odpadów pochodzących z działających jeszcze w XIX w. hut cynku – wyjaśnia Ewa Wyciślik, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska. Ostatnia grupa zwałowisk obejmuje odpady energetyczne, są to głównie mieszanki popiołowo – żużlowe z działającej do niedawna Elektrowni Halemba.

 

 

Największe skupisko zwałowisk znajduje się w rejonie ul. Szyb Walenty i Klary, czyli na terenach użytkowanych przez dawną kopalnię "Wawel". Część z nich powstała jeszcze przed drugą wojną światową, a ich eksploatacja zakończyła się na początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku. Największa powierzchniowo hałda, tzw. "Borowa II", znajduje się w zachodniej części miasta w rejonie ul. Młyńskiej. Powstała ona w latach 1975 – 1999 i znajdują się na niej odpady pogórnicze z kopalni Bielszowice. Najstarsze zwałowiska utworzone zostały z odpadów pocynkowych i powstały jeszcze w XIX w.  Znajdują się one w dzielnicach Nowy Bytom i Wirek, gdzie działały huty cynku "Hugo", "Franciszek", "Liege – Hoffnung", czy cynkownia "Rozamunda".

 

 

 

Co da miastu inwentaryzacja zwałowisk? – Przede wszystkim pozwoli na aktualizację programu ochrony środowiska, czy planu zagospodarowania przestrzennego. Dzięki zgromadzonemu materiałowi znamy teraz aktualny stan własnościowy poszczególnych zwałowisk. Przede wszystkim jednak jest to ogromna wiedza przydatna potencjalnym inwestorom – wylicza wiceprezydent Krzysztof Mejer. Okazuje się bowiem, że część zwałowisk to nie tradycyjne hałdy w rozumieniu wzniesienia, ale także tereny, które powstały np. po niwelacji terenu i na pierwszy rzut oka nie widać, że na płaskim zalesionym terenie znajduje się zwałowisko. Przykładem może być zniwelowane wyrobisko łupków dawnej cegielni "Ruda" znajdujące się przy ul. 1 Maja. Co ciekawe tylko cztery z zinwentaryzowanych hałd znajdują się na terenach w stu  procentach należących do miasta, wiele z nich należy do Skarbu Państwa, Kompanii Węglowej, część znajduje się również w rękach prywatnych.

 

 

 

Jedna z hałd znajdujących się na terenach należących do miasta znajduje się przy ul. Nowary. -Część północną zwałowiska przebadaliśmy jeszcze w 2012 r. w ramach projektu B-Team, teraz postanowiliśmy dokonać szczegółowej analizy południowej części zwałowiska. Dzięki temu mamy kompleksową wiedzę na temat tego ile na zwałowisku znajduje się materiału, jak głęboko on zalega i co to jest za materiał – podkreśla prezydent Grażyna Dziedzic. -Mając tak szerokie spektrum informacji możemy myśleć o przyszłym zagospodarowaniu tego terenu – dodaje. Szczegółowe badanie południowej części zwałowiska przy ul. Nowary pozwoliło oszacować, że na zwałowisku zdeponowano ponad 800 tys. metrów sześciennych odpadów. W większości jest to żużel po działającej w XIX w. hucie cynku "Hugon". Zanieczyszczenie materiału znajdującego się na hałdzie nie jest przeszkodą przy jego zagospodarowaniu. -Wiemy dokładnie, jakiego rodzaju jest to materiał i ile go jest, poza tym w przemyśle dziś są dostępne już takie technologie, które pozwalają na bezpieczne eksploatowanie i wykorzystanie takich materiałów jako kruszywo lub jego komponent – podkreśla Grażyna Dziedzic.

 

 

 

Przeprowadzenie inwentaryzacji i badań kosztowało ok. 50 tys. zł i możliwe było dzięki środkom unijnym, a konkretnie dzięki projektowi "Zintegrowane podejście do problemów obszarów funkcjonalnych na przykładzie Chorzowa, Rudy Śląskiej i Świętochłowic". Przypomnijmy, że dzięki temu projektowi władze Rudy Śląskiej od 2013 r. opracowały m.in. "Strategię Rozwoju Miasta do 2030 r.", "Lokalny program rewitalizacji", "Program rewitalizacji podwórek" oraz "Program rozwiązywania problemów społecznych". <.>

 

 

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button