Rybnik: ojciec uratował 3-letnie dziecko z płonącego samochodu
Koszmar na jednym z rybnickich osiedli! Zapalił się tam samochód, w którym siedział 3-letni chłopiec. Dziecko z płomieni wyciągnął ojciec. Poparzonego 3-latka do szpitala zabrał śmigłowiec.
Do zdarzenia doszło w czwartek około godziny 19. Policja otrzymała informację o płonącym samochodzie przy ul. Kadetów w Rybniku.
Policjanci ruszyli na miejsce i dotarli tam przed innymi służbami. Przy płonącej hondzie zastali poszkodowanych, ojca z 3-letnim synem. Oboje doznali poparzeń. Mundurowi udzielili im pomocy, organizowali wodę, która służyła do polewania poparzonego ciała chłopca.
Zobacz także: Kto stoi za sukcesem polskich lekkoatletów? Aleksander Matusiński wie, jak walczyć o złoto!
Kto stoi za sukcesem polskich lekkoatletów? Aleksander Matusiński wie, jak walczyć o złoto! [WIDEO]
Na miejsce przyjechały również zastępy straży pożarnej i pogotowie ratunkowe. Strażacy ugasili płonący samochód, a śmigłowiec lotniczego pogotowia ratunkowego zabrał dziecko do katowickiego szpitala.
41-letni ojciec został przewieziony do szpitala przez karetkę. Ze wstępnych ustaleń wynika, że do pożaru doszło nagle, kiedy dziecko akurat znajdowało się samo w pojeździe. Ojciec wyszedł na chwilę z samochodu, a gdy zauważył płonące auto pobiegł ratować syna. Zdeterminowany mężczyzna nie zważając na potężny ogień wyciągnął 3-latka z samochodu i udzielił mu pomocy. Policjanci zabezpieczyli wrak pojazdu.
W najbliższym czasie śledczy wykonają czynności, które pomogą w ustaleniu przyczyn i okoliczności tego dramatycznego zdarzenia.
Niepokojący jest fakt, że prawie nikt nie chciał pomóc poszkodowanym pomimo, że na miejscu było wielu gapiów. Część osób nagrywała tragedię telefonem zamiast podać pomocną dłoń.
Źródło i foto: Śląska Policja