Wczoraj pisaliśmy o kolejnej już w tym roku podwyżce stóp procentowych, a dzisiaj docierają do nas pomysły rządu na wsparcie kredytobiorców.
Rząd chce udzielić wsparcia dla kredytobiorców, ale tych hipotecznych, i z tych z kredytami zaciągniętymi w złotówkach. Są dwie drogi – na dopłaty do kredytów lub zamrożenie marży banków.
Jeżeli jesteś kredytobiorcą hipotecznym, nie ciesz się za szybko – ta pomoc ma trafić tylko do najgorzej zarabiających Polaków. Na szczegóły Funduszu Wsparcia Kredytobiorców, będziemy musieli jeszcze chwilę zaczekać, chyba, że tak, jak w przypadku Nowego Ładu zostanie wydany w szybkim tempie, a później będziemy mieli do czynienia z licznymi poprawkami.
Projekt zakłada także nieoprocentowane pożyczki dla najbiedniejszych na spłatę kredytów – jednak to, że nie są oprocentowane, nie jest równoznaczne z tym, że są bezzwrotne. Więc to jedynie doraźne, a nie długofalowe rozwiązanie. Tym bardziej, że założenia ekonomistów, co do stanu portfeli Polaków w najbliższym czasie również nie są zbyt optymistyczne.
Już wylała się fala krytyki na pomysły rządu dotycząca możliwości ustawowego obniżenia marż kredytowych, czy też zamrażania stawek WIBOR.
Komisja Nadzoru Finansowego ustala z sektorem bankowym skutki możliwych działań. W kręgach sejmowych słyszy się o krytyce banków, i kumulacji zysków – kosztem zadłużonych obywateli.
Wszelkie pomysły rządu na pewno są szlachetne, jednak warto na sam koniec przytoczyć znamienne słowa Margaret Thatcher: „Nie ma czegoś takiego jak publiczne pieniądze. Jeśli rząd mówi, że komuś coś da, to znaczy, że zabierze tobie, bo rząd nie ma żadnych własnych pieniędzy.“
Skarżyńska