Sąd podwyższył kary dla dyżurnych. Jest wyrok w sprawie katastrofy w Szczekocinach [WIDEO]
6 lat dla dyżurnego ruchu ze Starzyn, 3,5 dla dyżurnej ze Sprowej. Sąd Apelacyjny w Katowicach zwiększył wyroki dla Andrzeja N. i Jolanty S. oskarżonych o doprowadzenie do katastrofy kolejowej pod Szczekocinami. Zginęło wtedy szesnaście osób, a ponad sto zostało rannych.
-Popełnili jednak te przestępstwa, dlatego, że nie zachowali ostrożności wymaganej w okolicznościach, w jakich się znajdowali, mimo że możliwość tego czynu mogli przewidzieć – mówi Karina Maksym, sędzia.
Decyzją sądu jest zaskoczony obrońca Jolanty S., który domagał się uniewinnienia. -Złożę wniosek o sporządzenie pisemnego uzasadnienia. I po zapoznaniu się z tym uzasadnieniem będziemy zastanawiali się nad złożeniem kasacji – mówi Grzegorz Porębiński, obrońca Jolanty S.
Nad wniesieniem kasacji zastanawia się także obrońca Andrzeja N. – Maksymalny wyrok jaki mógł zapaść to jest osiem lat. Więc czy dwa lata więcej to jest dobrze, czy źle, czy to cokolwiek zmienia w sytuacji oskarżonego? Nic. Bo dla niego kwestia czterech lat jest kwestią tragiczną, bo oderwanie go od domu, od tej bazy, która daje mu jeszcze możliwość przeżycia, to już jest rzeczą, która może wywołać skutki, powiedzmy – bardzo, bardzo tragiczne – mówi Witold Pospiech, obrońca Andrzeja N.
Prokuratura jest zadowolona z decyzji sądu apelacyjnego. Prokuratura domagała się jednak ośmiu lat więzienia dla Andrzeja N. i siedmiu dla Jolanty S. i także nie wyklucza wniesienia kasacji. -W tej chwili na pewno skorzystamy z tego uprawnienia i poprosimy sąd o nadesłanie pisemnego uzasadnienia, gdyż prezentowane w tej chwili jest uzasadnienie tylko tych kwestii najistotniejszych, a w uzasadnieniu pisemnym sąd będzie musiał odnieść się szczegółowo do wszystkich kwestii – mówi Marek Mazur z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. Wyrok w tej sprawie jest prawomocny.(Paweł Jędrusik)
I co to da przecież ni zrobili tego umyślnie,oj sądy,sądy