Sezon zimowy za nami. Kowalczyk i Stoch będą chcieli wrócić na szczyt
Powodów do radości w minionym sezonie było bardzo mało. Polscy kadra skakała zdecydowanie poniżej oczekiwań i możliwości. Ozłocony podczas ostatnich Igrzysk Olimpijskich Kamil Stoch w Pucharze Świata wylądował dopiero na dziewiątym miejscu. Tak słabego sezonu Polacy nie zanotowali od kilku lat. – Trudny ze względu na dużą ilość kontuzji jaka nam się przytrafiła, to była taka rzeż najlepszych zawodników – wyjaśnia Łukasz Kruczek, trener kadry polskich skoczków. Stoch już na początku zimy nabawił się urazu kostki. Najlepszy z biało-czerwonych do skakania wrócił dopiero na Turniej Czterech Skoczni. Wyścig po Kryształową Kulę był już przegrany, ale najważniejsza impreza sezonu była dopiero przed nim. Niestety, w Mistrzostwach Świata lider kadry indywidualnie znowu wypadł słabo. – Był faworytem do tego, żeby bronić tego tytułu. Nie udało się tego tak jak on by chciał, a my razem z nim, ale taki jest sport, nie zawsze jest tak jak się chce – mówi Piotr Żyła.
Dopiero konkurs drużynowy okazał się przełomowy. Stoch i spółka zdobyli w Szwecji brązowy medal. Przygotowania do nowego sezonu skoczkowie rozpoczynają już 11 maja na obiektach w Wiśle, Szczyrku oraz w Zakopanem. – Potencjał skoczków narciarskich sięga już nie tylko czołowej trójki, ale lepszej pozycji na podium. Podobnie wygląda sytuacja na najbliższe trzy lata z parą Jaśkowiec-Kowalczyk – uważa Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego. One w Falun również stanęły na podium. Dla polskich biegaczek to był wyjątkowo udany rok. Wszystkie poza Justyną Kowalczyk pobiły swoje rekordy w zdobyczy punktowej w Pucharze Świata. Dla Sylwii Jaśkowiec to był najlepszy sezon w karierze. – Samo to, że jest się w czołówce najlepszych biegaczek świata niesamowicie mobilizuje, ale daje wielkiego kopa i satysfakcję, także te sportowe marzenia są zrealizowane.
Swoich celów nie osiągnęła jedynie Justyna Kowalczyk. Polska królowa nart przez długi czas zmagała się z kontuzją, co odbiło się na jej wynikach. W nowy sezon Kowalczyk patrzy z nadzieją, tym bardziej, że miała ostatnio spora czasu na wypoczynek. – Przez całe życie, przez całe te 15-16 lat na nartach biegowych byłam tak mocno sfokusowana na swojej pracy, że nie miałam czasu chodzić na mecze piłki nożnej, na żużel czy walkę bokserską.
Ich dyscypliny w kalendarzu na dobre zagoszczą dopiero zimą. W drugiej połowie stycznia po raz pierwszy w historii konkursy Pucharu Świata w skokach w trzech różnych miastach. Premierowy w Szczyrku, oraz te z tradycjami w Wiśle i Zakopanem. <.>