reklama
Kategorie

Śląsk bezpieczną przystanią dla uchodźców z Ukrainy? Poznajcie historię rodziny Pukhalskyi z Ługańska [WIDEO]

reklama

– Tęsknimy za Ługańskiem bo dzieci może nie pamiętają, ale my z mężem spędziliśmy tam dużo czasu i mamy takie miejsca ulubione – mówi Anastasiia Pukhalskyi, razem z rodziną wyjechała z Ukrainy. Teraz to dla nich jedyna pamiątka. I choć decyzja o opuszczeniu Ukrainy była jedną z najtrudniejszych w ich życiu, innej możliwości nie mieli. –Ciężko jest mieszkać, kiedy wiesz, że możesz umrzeć. Na Ukrainie ciężko jest żyć dla większości ludzi – mówi Anastasiia Pukhalskyi, razem z rodziną wyjechała z Ukrainy. –Ludzie nie otrzymują żadnych pieniędzy. Jedzenie kończy się i nie wiadomo co tam teraz będzie – dodaje Anastasiia Pukhalskyi, która razem z rodziną wyjechała z Ukrainy. Anastasja i Aleksjij Puchalscy to młode małżeństwo. Urodzili się i wychowali w Ługańsku. Tu też na świat przyszła trójka ich dzieci. Do Polski przyjechali w październiku ubiegłego roku. Pomoc i schronienie znaleźli w Porąbce, koło Bielska- Białej.

 

 

reklama

-Początki są trudne ale jesteśmy młodzi i wszystko przed nami… – mówi Oleksii Pukhalskyi, wraz z rodziną wyjechał z Ukrainy. Byli jedną z pierwszych rodzin, które zdecydowały się opuścić Ukrainę i osiedlić się w Polsce. Dziś już wiedzą, że na stałe. -Już tam nie wrócimy. To wszytsko robimy tutaj, to żeby tu zostać w tym miejscu – dodaje Oleksii Pukhalskyi, wraz z rodziną wyjechał z Ukrainy. W tej trudnej drodze za nowym i lepszym życiem mieli wiele szczęścia. Do Porąbki trafili dzięki pomocy jednego z polskich księży, który na objętej konfliktem zbrojnym Ukrainie sprawował misje. Kolejne wsparcie dostali tu, na Podbeskidziu. -Pomoc i przez kościół i parafie, przez lokalny biznes, właścicele firm wyłożyli swoje pieniądze żeby tym ludziom pomóc – wylicza Czesław Bułka, wójt gminy Porąbka. Dzięki tym ludziom na rodzinę Puchalskich czekał już wyremontowany dom i praca.

 

 

 

Takich rodzin jak oni jest już u nas ponad 70. Wszyscy przyjechali do Polski w obawie o własne życie. Tymczasowe schronienie znaleźli w dwóch ośrodkach Caritas. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych szuka teraz dla nich miejsca, gdzie będą mogli osiąść na stałe. -Jeżeli chodzi o województwo śląskie to trwają rozmowy z firmami: z firmą Wodociągi w Częstochowie, miastem Katowice, mamy już deklaracje KGH odnośnie pomocy ewakuowanym. Rozśrodkowanie tych osób musi nastąpić do połowy lipca, bo do wtedy trwa program rządowy – mówi Eugeniusz Scibak z MSW. Aby jednak samorządy mogły ich przyjąć same muszą mieć ku temu warunki. Każdej rodzinie Ukraińców polskiego pochodzenia muszą zapewnić lokal mieszkalny i pracę. A to dla większości z nich stanowi duży problem. Tylko w Bielsku Białej na mieszkania komunalne czeka teraz ponad 700 osób. -Cały czas budujemy w mieście mieszkania komunalne i staramy się ta kolejkę zmniejszyć, ale tego się nie da zrobić od tak. Ale drugą sprawą jest też kwestia zorganizowania tym osobom sposobu na zarabianie. Nie ma możliwości, żeby gmina ich utrzymywała. Oni muszą gdzieś pracować, a to też nie jest takie proste – mówi Tomasz Ficoń, UM Bielsko-Biała.

 

 

Nie inaczej sprawa ma się w przypadku repatriantów ze wschodu. Co roku wojewoda śląski zwraca się do samorządowców z prośbą o przyjęcie kolejnych osób. W tym roku szczególnie apeluje o pomoc dla Ukraińców polskiego pochodzenia. Coraz częściej jednak samorządowcy zmuszeni są do tego, by pomocy rodzinom repatriantów ze wschodu odmówić. Dla nich, jak mówią, ważniejsze jest zaspokojenie bieżących potrzeb mieszkańców.

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button