Śląsk: Koniec z wycieczkami szkolnymi? Nauczyciele mają dość! [WIDEO]

Kilkudniowa opieka nad uczniami podczas wyjazdu wymusza na nauczycielu dłuższy czas pracy – często całodobowy. Za to nie mają dodatkowego wynagrodzenia. I się na to nie zgadzają. W Zespole Szkół nr 3 w Rybniku rada pedagogiczna zgłosiła postulat o nieorganizowanie takich wycieczek. Dyrektor się na to nie zgodził.

–Taki wpis nie ma umocowania prawnego, więc ja stwierdziłem, że nie mogę wszystkim zabronić, bo może będą tacy nauczyciele, którzy będą chcieli jednak pojechać na takie wycieczki. Zgodnie z ostatnim rozporządzeniem dyrektor może wyrazić zgodę na to, żeby opiekunem był ktoś z rodziców, więc można zawsze poprosić rodzica o to, żeby pojechał na
taką wycieczkę szkolną – mówi Paweł Kaszyca, dyrektor ZS nr 3 w Rybniku.

Ale problem istnieje w całym kraju. Po kwietniowych protestach nauczycieli, wielu z nich rozpoczęło dyskusję o swoim czasie pracy również wtedy, kiedy fizycznie nie ma ich w szkole.

– My tu apelujemy do tych rodziców – poszanujcie naszą pracę w tym momencie. My nie jedziemy na dwa tygodnie na wczasy – my jedziemy na dwa tygodnie do pracy i to takiej ciągłej – mówi Izabela Faksa, prezes oddziału ZNP w Rybniku.

Władze Rybnika problem znają. Ale rozkładają ręce, bo niczego nie mogą nakazać.

– To, że na wycieczkach jest fajnie to wszyscy wiemy, ale trudno rozstrzygnąć kwestie formalne. Pytaliśmy nawet ministerstwo edukacji jak rozstrzygać te kwestie, jak rozliczyć weekendy – tego nikt nie jest wstanie powiedzieć jak to rozwiązać formalnie. Podsumowując dziś to kwestia dobrej woli nauczycieli, dyrektora szkoły i zgody rodzica, że ten stan tak wygląda – mówi Agnieszka Skupień, rzecznik prasowy Rybnika.

Rybnicki oddział ZNP przeprowadził również sondaż, co do dalszych strajków w szkołach. Ponad 50 proc nauczycieli opowiedziało się za kolejnymi protestami, ale w formie strajku włoskiego – np. poprzez skrupulatną realizację tylko tych zadań, które wynikają z przepisów, a nie są wymyślone przez dyrektorów.