Śląskie Centrum Chorób Serca w Zabrzu po zmianach WIDEO
Powiększyło się Śląskie Centrum Chorób Serca. Placówka ma dzisiaj do zaoferowania jeszcze więcej niż do tej pory.
– Bez względu na to, w jakim wieku jest pacjent. Czy to jest maluszek, który właśnie się urodził, czy to jest nasza prababcia. W tym szpitalu mamy możliwości, żeby ludziom w każdym wieku i z każdą chorobą układu sercowo-naczyniowego pomagać. Dzięki temu, że wyposażenie tego szpitala jest na poziomie światowym – mówi dr hab. Oskar Kowalski, kierownik pracowni elektrofizjologii SCCS, prorektor ŚUM.
W nowym budynku A+, który zastąpił już wysłużony budynek A, znalazły się między innymi oddziały kardiologii, chorób cywilizacyjnych i mechanicznego wspomagania krążenia oraz izba przyjęć. Obiekt jest połączony z budynkami B i C.
-To sześć sal hemodynamicznych, trzy sale dedykowane elektrofizjologii, zaplecze diagnostyczne i laboratoryjne. Otwarcie tego budynku umożliwiło przeorganizowanie całego szpitala – mówi prof. dr hab. Piotr Przybyłowski, dyrektor naczelny SCCS.
Wczorajsze uroczyste otwarcie to również moment podpisania ważnej umowy. Zabrzańska placówka zmieniła właściciela.
-Nie będzie już jego właścicielem minister zdrowia rezydujący w Warszawie, tylko Śląski Uniwersytet Medyczny. Jestem przekonany, to też jest wynik naszej półrocznej współpracy, że na pewno szpital trafia w dobre ręce – mówi Adam Niedzielski, Minister Zdrowia.
Zmiana właściciela ma nie być odczuwalna przez pacjentów, za to ma wzmocnić zaplecze naukowe szpitala.
– Tak, jak do tej pory. My po prostu będziemy wspomagać procesy innowacyjne i procesy kształcenia. To jest taka kropka nad i, bo od lat w Śląskim Centrum Chorób Serca były prowadzone zajęcia dla studentów – mówi prof. Tomasz Szczepański, rektor ŚUM w Katowicach.
Przy okazji wczorajszej uroczystości w holu nowego budynku odsłonięto też popiersia pionierów tej prestiżowej placówki: prof. M. Zembali, prof. S. Pasyka, prof. Z. Religi i dr L. Goldstein.
ZOBACZ MATERIAŁ SILESIA FLESZ
Łukasz Kądziołka