Śląskie: Odcinkowy pomiar prędkości na DTŚ i DK88
W dwóch lokalizacjach trwają prace związane z montażem odcinkowego pomiaru prędkości. Na DTŚ w Katowicach oraz na drodze krajowej nr 88 w Zabrzu i Gliwicach pojawiły się już konstrukcje. Mimo surowszych kar za nieprzestrzeganie ograniczeń na drogach, nadal prędkość jest główną przyczyną wypadków.
Już wiadomo, że będzie odcinkowy pomiar prędkości na DTŚ i DK 88. – Odcinkowy pomiar prędkości zmusza kierującego do jazdy z dozwoloną prędkością przez dłuższy czas, przez dłuższy odcinek. Nie tak, jak w przypadku statycznych kontroli prędkości, przy których kierowcy czasami zwalniają przy pomiarze, a za tym punktem rozpędzają się – mówi asp. Szymon Czysz, Wydział Ruchu Drogowego KWP w Katowicach.
W Gliwicach i Zabrzu łącznie pomiar obejmie około 10-kilometrowy odcinek. W Katowicach to krótki fragment na granicy Chorzowa i Katowic. Wykonawca realizujący inwestycję dostarczy urządzenia, które mają możliwość rejestracji wykroczeń na kilku pasach ruchu. Niezależnie od tego, po którym pasie porusza się pojazd. Pozwalają też na identyfikację pojazdu, rejestrują wizerunek sprawcy oraz szereg innych parametrów.
– Kwestia przyłączenia urządzeń w tryb rejestracji naruszeń, czyli taki standardowy tryb pracy, kiedy będą monitorowały odcinki i będą urządzenia reagowały w sytuacji, gdy kierowcy nie będą stosowali się do obowiązujący ograniczeń prędkości, jest uzależniona od pracy zakładów energetycznych – mówi Monika Niżniak, Główny Inspektorat Transportu Drogowego.
Urządzenia do odcinkowego pomiaru prędkości pojawiają się łącznie w 39 lokalizacjach w całym kraju. W sumie ok. 200 km nowych odcinków dróg zostanie objętych kontrolami. Dostawa i montaż urządzeń to inwestycja za ponad 34 mln zł.
Łukasz Kądziołka
Kretynizm … tego typu rozwiązania, to jedynie nabijanie kasy, i metoda kija. Zamiast zająć się rozwiązywaniem problemu u podstaw, przyklepuje się go, stawiając na zarabianie dla państwa. Tylko że rozwiązywanie problemów wymaga ruszenia głową, i nieco energii … a po co? skoro można prościej.
Wystarczyłoby: zmienić metody szkolenia młodych kierowców, kładąc nacisk na umiejętnośc opanowania i prowadzenia samochodu w ciężkich warunkach drogowych, i na drogach szybkiego ruchu. Zacząć karać przykładnie za np. bezsensowną jazdę lewym pasem, przebudować odcinki dróg tak, żeby po prostu nie były tak niebezpieczne (czasem się nie da, rozumiem), likwidować kolizyjne skrzyżowania i przejścia dla pieszych… to akurat upłynniło by również ruch niezależnie od prędkości.
Kiedyś w Polsce nie było autostrad ani dróg szybkiego ruchu. Na krajówkach był armagedon, i wypadki były non stop … odkąd pojawiły się autostrady i drogi szybkiego ruchu, te statystyki zdecydowanie spadły.
Wszyscy wrzucają do jednego wora, że to prędkość odpowiada za większość wypadków, a prawda jest taka, że to niedostosowanie prędkości, nieumiejętność prowadzenia auta kierowców, brak przewidywania, warunki pogodowe, albo kiepska droga (nawierzchnia, czy prowadzenie).