Śląskie: Pożary traw groźne nie tylko dla środowiska, ale też dla ludzi
Wiosną nasilają się pożary traw, w większości wywoływane przez ludzi. Są bardzo niebezpieczne, a walka z nimi jest kosztowna. Sprawcy wypaleń muszą liczyć się z konsekwencjami prawnymi.
Silesia Flesz w TVS od poniedziałku do piątku: 16.00, 17.45, 20.00 i 23.00
Mimo corocznych apeli i akcji edukacyjnych, wciąż żyje stereotyp, według którego wypalanie użyźnia glebę. W rzeczywistości niszczy roślinność, zabija owady i małe zwierzęta, a do tego często prowadzi do dużych pożarów, które zagrażają ludziom.
Ogień trawiący łąki czy pola szybko się rozprzestrzenia, obejmuje nieraz spore obszary, dociera do lasów czy zabudowań. Podczas pożarów do atmosfery dostaje się wiele szkodliwych gazów, a gaszenie wymaga kosztownych akcji strażackich.
Pożary traw i łąk to nie tylko straty dla przyrody, ale też śmiertelne zagrożenie dla ludzi. W zeszłym roku w ich trakcie zginęło 8 osób, a 54 zostały ranne.
Płonące trawy to prawdziwa plaga. Rokrocznie w marcu i kwietniu stanowią największą liczbę zdarzeń, do których wyjeżdżają strażacy. W 2020 roku odnotowano 128 754 pożary, wśród których było 41 713 pożarów traw na łąkach i nieużytkach rolnych, co stanowiło ok. 36,4% wszystkich pożarów w Polsce. W marcu i kwietniu te miejsca płonęły 28 173 razy, czyli było to ok. 67% tego rodzaju zdarzeń w skali roku.
Liczby dotyczące pożarów traw wyglądają porażająco. Do 19 marca tego roku, w województwie śląskim Państwowa Straż Pożarna odnotowała ich 311, na łącznej powierzchni ponad 40 ha. W 2020 r. takich zdarzeń było 4322, a ogień objął łącznie ponad 1200 ha. W ich trakcie zginęła jedna osoba, a dwie zostały ranne. Trzeba również pamiętać, że oprócz zdarzeń ujętych w oficjalnych statystykach są i te, które zdołali opanować sami mieszkańcy. Wiosenne pożary traw to niestety też codzienność w Dąbrowie Górniczej. Walczą z nimi strażacy z PSP i OSP, w ostatnich dniach tak było m.in. przy ul. Rudy, Wróblewskiego, Bocznej, Przełajka i Staszica.
W zeszłym roku strażacy średnio co 12 minut wyjeżdżali do pożarów traw, a akcja przeciętnie trwała 53 minuty. To wyraźnie pokazuje, jak przez ludzką bezmyślność marnuje się czas, pieniądze i naraża ratowników, gdy równocześnie ktoś gdzieś indziej może potrzebować od nich pomocy.
Wypalanie traw generuje ogromne straty materialne. W 2020 r. w skali kraju wyniosły ponad 20 mln zł. Koszty ponoszą także strażacy, bo jadąc do akcji potrzebują paliwa, a w ich trakcie eksploatują sprzęt i zużywają wodę – w minionym roku prawie 140 mln litrów, co odpowiada pojemności 37 basenów olimpijskich.
Podpalający powinni również pamiętać o prawnych konsekwencjach swoich czynów. W zależności od szkód jakie wyrządzą pożary, podpalenia traktowane są jako wykroczenia albo przestępstwa.
źródło: UM Dąbrowa Górnicza
Będą kolejne obostrzenia? Rząd myśli nad kolejnymi ograniczeniami w handlu i usługach
Szkoły znowu puste, ale opieka nad dziećmi musi być zapewniona i tak [WIDEO]