Kategorie

Słonie wracają do chorzowskiego zoo! Scott i Ned będą tu jesienią

Przyrodni bracia z Wielkiej Brytanii najpierw mieli trafić do Holandii. Koordynator gatunku z Europejskiego Stowarzyszenia Ogrodów Zoologicznych i Akwariów, co niezmiernie ucieszyło wszystkich pracowników naszego zoo, uznał jednak, że na Śląsku będzie im lepiej. – Słonie były u nas od zawsze. Zwiedzający bardzo chcą je oglądać – przyznaje Jolanta Kopiec, dyrektor Śląskiego Ogrodu Zoologicznego. – To bardzo młode samce. Przysporzą na pewno dużo radości. Możliwość oglądania, jak dorastają i jak się bawią, będzie z całą pewnością dużą atrakcją.

Numer trzynaście i czternaście

Śląskie zoo ma prawie 60 lat. Przez ten okres mieszkało w nim jedenaście słoni – pięć indyjskich i sześć afrykańskich. Jako pierwsza, w 1961 roku, do Chorzowa trafiła zakupiona przez Duńczyków w Turynie słonica Gina. Była częścią skomplikowanej transakcji, w ramach której za dwa żubry, zoo w Kopenhadze ofiarowało naszemu ogrodowi jeszcze mandryla i dwa lwy morskie.

 

Ostatnim, posiadającym trąbę lokatorem największego pawilonu w naszym zoo był Thisiam, słoń indyjski, który po wielu perypetiach trafił do Szwajcarii. Od sierpnia zeszłego roku, na Śląsku nie mieszkał żaden z tych największych ssaków lądowych. – Wykorzystaliśmy ten okres na remont pawilonu. Thisiam go nie oszczędzał – uśmiecha się Jolanta Kopiec. Jak tłumaczy, wyremontowano zarówno pomieszczenia, jak i wybiegi. – Dostosowaliśmy m.in. boksy i posadzkę. Słonie będą miały basen i piaszczystą plażę. Będzie im u nas bardzo dobrze – zapewnia dyrektor.

Powiązane artykuły

Chluba na długie lata

Słonie do chorzowskiego zoo trafią pod koniec października lub w pierwszym tygodniu listopada. Muszą przepłynąć promem kanał La Manche i przejechać kilka tysięcy kilometrów. – Na rynku są tylko dwie firmy, które zajmują się przewozem tych zwierząt. Jesteśmy w trakcie rozmów dotyczących transportu – wyjaśnia Jolanta Kopiec. W Chorzowie nie ma warunków do stworzenia stada. Scott i Ned, kiedy dorosną – podobnie jak Thisiam – pojadą rozmnażać się w inne miejsca. Do tego jednak zostało jeszcze sporo czasu. – Mam nadzieję, że przez długie lata będą chlubą naszego ogrodu – mówi dyrektor.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button