Kategorie

Sprawdzamy punkt po punkcie Program dla Śląska [RAPORT] Co kryje Śląsk 2.0?

Śląska Platforma na fali wznoszącej. Po wczorajszej prezentacji "Programu dla Śląska" lokalni działacze ruszają już z wyborczą ofensywą. -Po mojej lewej stronie Gabriela Lenartowicz, która będzie prowadziła kampanię wyborczą do sejmu – mówił dzisiaj w Katowicach szef śląskiej PO, Tomasz Tomczykiewicz. -Program dla Śląska to wielkie wyzwanie i tak naprawdę nasze 5 minut . Bo to nie tylko środki finansowe, to nie tylko inwestycje, to także zmiana świadomości – mówi Gabriela Lenartowicz, szefowa kampanii wyborczej PO na Śląsku. Jednak świadomość zmieniła się głównie wśród polityków Platformy. Umieszczając w programie choćby budowę dwóch tras ekspresowych w regionie i kolejnego odcinka autostrady A1 zapomnieli chyba, że te drogi albo już są w budowie, albo zaczną powstawać lada chwila. -Ja bym chciała jeszcze jedno słowo powiedzieć. Jest rzeczą absurdalną czynienie zarzutu dla Programu dla Śląska, że jest złożony z projektów wypracowanych, wymyślonych wcześniej – dodaje Lenartowicz. Jak przyznają w katowickiej dyrekcji Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, lektura programu dla Śląska niczym ich nie zaskoczyła. Może poza jednym zaplanowanym przez rząd odcinkiem drogi wokół Tworoga, na trasie Bytom-Poznań. -Znalazły się zapisy odnośnie drogi krajowej nr 11. Tutaj jesteśmy jeszcze przed rozpoczęciem przygotowań dla tego zadania – mówi Marek Prusak, katowicki oddział GDDKiA.

 

 

 

Część o drogach to nie jedyny fragment Planu dla Śląska, który de facto już funkcjonuje. Kolejny to program aktywizacji młodych na rynku pracy. -Będą mogły w każdym powiatowym urzędzie pracy skorzystać z tej oferty aktywności zawodowej, uzupełnionej przez bony stażowe, bony zatrudnieniowe, bony migracyjne – mówi Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy i polityki społecznej. Te same zapowiedzi już w połowie lutego można było usłyszeć w katowickim urzędzie pracy. -Różnego rodzaju stażowe, zatrudnieniowe. Bon na zasiedlenie, bon szkoleniowy – wyliczał 17 lutego tego roku Grzegorz Sikorski, dyr WUP w Katowicach. Ratunkiem dla górnictwa ma być z kolei zgazowanie węgla w specjalnych instalacjach. Projekt, który parę lat temu został przez rząd zarzucony. Teraz ponownie wydobywa się go na powierzchnię. Jest jednak jedno ale. -Trzeba na tyle tanio wydobywać ten węgiel w Polsce, żeby on przetworzony na gaz dał się sprzedawać po cenach konkurencyjnych. Coś najgorszego, co by nas mogło spotkać i było by to śmieszne i kuriozalne, że trzeba było by kupować węgiel z importu bo tańszy – mówi Jerzy Markowski, były wicepremier gospodarki.

 

 

 

Gminom rząd chce pomóc powołując fundusz, z którego wspierane będą inwestycje prowadzone przez spółki należące do samorządów. Problem w tym, że w Programie dla Śląska założono, że wsparcie dla takich inwestycji musi się Skarbowi Państwa opłacać. -No to teraz co…to wszystko mają być interesowne, zyskowne inwestycje? No wiemy, że nie! Że inwestycja w infrastrukturę oczywiście regionowi, gminie przyniesie rezultaty, natomiast sama w sobie jako jeden projekt wcale zyskowna być nie musi – mówi dr Krzysztof Koj, ekonomista, WSB w Chorzowie. I znów wracamy na drogi. Wzdłuż tych kluczowych w regionie, w tym przy DTŚ, mają powstać Lokalne Parki Przemysłowe. Wykorzystane w tym celu mają być grunty, w które nikt nie chce inwestować. M.in. te pokopalniane. -Trzeba miliard złotych na uzbrojenie hipotetyczne tych terenów. Strefa ich nie ma, samorządy ich nie mają, Skarb Państwa na pewno też nie będzie chciał tego wyłożyć – uważa Piotr Wojaczek, prezes Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Cała nadzieja w Unii Europejskiej. Program, o którym tak szeroko dyskutuje się nie tylko na Śląsku dla tych, którzy apelowali o jego powstanie jest zupełnie obcy. -Te nasze wycieczki do Warszawy, ja nie wiem, czy one są wkomponowane w ten program – mówi Małgorzata Mańka-Szulik, prezydent Zabrza. Postulaty władz śląskich miast przepadły prawie bez echa. Takiego wrażenia nie zmieni nawet fakt, że rząd po raz kolejny zapowiada uchwalenie ustawy metropolitalnej. Tej samej, o którą lokalni działacze walczą prawie od dekady. -Trochę mnie martwi pośpiech, bo myślę, że skoro tyle czasu żeśmy nie podejmowali tego tematu to jeszcze te 4, 8 czy 10 miesięcy na pewno nas nie zbawi – mówi Małgorzata Mańka-Szulik, prezydent Zabrza. Władz miasta może i nie. Co innego z tą na górze.<.>

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button