Katowicka drogówka i Straż Miejska oraz Wojewódzki Inspektorat Ruchu Drogowego zorganizowała na Rynku w Katowicach akcję, dzięki której piesi mają zrozumieć, że noszenie odblasków to nie obciach, a rozglądanie się przed przejściem przesz ulicę, to nie staroświecka strata czasu.
-Jak jest zielone światło to można iść i nic więcej już nic nie robić? – pyta strażniczka miejska. -Trzeba iść, ale nie biegnąć. Trzeba iść szybkim krokiem i trzymać się dorosłego – mówi 7-letnia Zuzia Żegolewska. Między innymi na takie pytania odpowiadały dzisiaj dzieci podczas akcji kilku służb w Katowicach.
Na katowickim Rynku można było spotkać maskotki Policji, Straży Miejskiej i Wojewódzkiego Inspektoratu Ruchu Drogowego. Chodziło o to, żeby przypomnieć pieszym jak bezpiecznie poruszać się po drogach. Dla każdego oczywiste jest, że im szybciej kierowca zobaczy pieszego, tym lepiej. Dlatego każdy powinien nosić odblaski. -Jestem kierowcą i każdy, kto porusza się jakimkolwiek pojazdem i z drugiej strony a pieszego to jest to jak najbardziej element, który zapewnia bezpieczeństwo. Widoczność przede wszystkim tej osoby. Jeżeli ktoś „czarny” wyjdzie, to tak jak ten przysłowiowy kot – nie widać go, tak? – mówi Marian Klosek, mieszkaniec Katowic.
Słowa pana Mariana potwierdzają policjanci. Z odblaskami wypadków może być mniej. -To, że są wcześniej widoczni pozwala, że kierowca ma więcej czasu na wykonanie bezpiecznego manewru, na ominięcie takiej osoby, bo niejednokrotnie piesi używając takich elementów są praktycznie niewidoczni i dopiero w ostatnim momencie kierowca ma okazję zobaczyć takiego pieszego. No i czasami dochodzi z tego powodu właśnie do tragicznych wydarzeń – mówi nadkom. Paweł Warchoł, KMP Katowice
W 2017 roku na katowickich drogach zginęło siedmiu pieszych. Początek 2018 roku pokazuje, że ta statystyka może być gorsza. (Łukasz Kądziołka)
