Ta wojna jest daleko od ich domów, mówi Mauro, Kolumbijczyk z Mysłowic
Pozytywny obraz Rosji został już odczarowany. Postrzegana jest nie jako przykład socjalizmu, a agresor
Mauro, Kolumbijczyk z Mysłowic o tym, jak w Ameryce Łacińskiej mówi się o wojnie w Ukrainie. -Dla Ameryki Południowej wojna jest daleko. Pierwsze strony gazet o tym nie piszą – mówi.
Autor: Krzysztof Wilczewski
Rozmawiam z Mauro, Kolumbijczykiem mieszkającym w Mysłowicach na temat wojny na Ukrainie. Mauro ma żonę Polkę i dwóch synów.
Mauro, jak długo mieszkasz w Polsce?
Już 18 lat.
Czym się tutaj zajmujesz?
Uczyłem trochę hiszpańskiego, a teraz zajmuję się organizacją lokalnego targu.
Co myślą ludzie w Kolumbii, odnośnie tego co dzieje się aktualnie w Europie?
Dla nich wojna jest daleko, jest daleko od ich domów. Nie tak, jak dla Polaków, którzy są od niej oddaleni o zaledwie kilka kilometrów. Nie jest coś, co Kolumbijczyków stale martwi. Ale z drugiej strony jest sporo dezinformacji w Kolumbii. Żeby znaleźć coś na ten temat, trzeba poszukać z dziale wiadomości z zagranicy. Na pierwszych stronach się o tym nie pisze. Bardziej mówi się o Stanach Zjednoczonych. Kolumbia jest sojusznikiem numer jeden dla Stanów w Ameryce Łacińskiej. Jest w tam wiele inwestycji amerykańskich.
CZYTAJ TEŻ NA TVS:
CO AMERYKANIE WIEDZĄ O WOJNIE, MÓWI DALNIE, AMERYKANIN Z KATOWIC
Nie ma więc wpływów rosyjskich?
Żadnych. Ale placówki dyplomatyczne Rosji starały się pokazać jak najbardziej pozytywny obraz swojego kraju w Kolumbii. Obecnie Sekretarz Stanów Zjednoczonych ds. Ameryki Łacińskiej podróżuje po każdym z tych krajów i zaprzecza wszystkiemu, co mówili Rosjanie. Tak czy inaczej pozytywny obraz Rosji został już odczarowany. Wcześniej ludzie widzieli w Rosji przykład polityki i socjalizmu, a teraz, po ataku na Ukrainę, wszyscy postrzegają już Rosję jako agresora, a nie jako przykład do naśladowania. Ameryka Łacińska w swojej historii była bardzo rewolucyjna, a teraz już tak nie jest. Przyjęła inny punkt widzenia.
Czy twoi znajomi z Kolumbii rozmawiają z tobą na temat tej wojny?
Tak, pytają mnie, jak się mamy, czy jesteśmy blisko tego konfliktu, czy są jakieś problemy. Mówią, że wszystko dla nas mają przygotowane, żebyśmy tylko przyjechali do Kolumbii. Moja rodzina tam oczywiście się o nas martwi.
A ty, co im na to odpowiadasz?
Mówię, że zostaje.
Czy w Kolumbii organizowana jest jakakolwiek pomoc humanitarna dla Ukrainy?
Z tego co mi się wydaje, coś organizowali, ale nie jestem tego do końca pewny. Musisz wiedzieć, że są to biedne kraje, które nie są w żaden sposób atrakcyjne dla uchodźców. Ale nawet dla samych Ukraińców jest to po prostu bardzo daleko. Druga sprawa: czytałem w wiadomościach hiszpańskich, że nawet Hiszpania jest dla Ukraińców już za daleko i wolą pozostać bliżej swojego kraju z nadzieją na powrót. Poza tym kraje Ameryki Łacińskiej nie mają tak dużo do zaoferowania jak kraje europejskie.