reklama
Kategorie

Terroryzował całe osiedle! Seryjny podpalacz schwytany w Żorach! [WIDEO]

reklama

-Strażacy gasili i za chwilę był następny pożar – mówią mieszkańcy Żor, którzy przez ostatnie tygodnie żyli w strachu przed podpalaczem. Zawsze w tej samej części miasta i zawsze o tej samej porze. Mieszkańcy osiedla Sikorskiego w Żorach od kilku tygodni nękani byli podpaleniami kontenerów na śmieci. Od samego początku nie mieli wątpliwości, że to celowe działanie. -Nudzi im się po prostu, bo nie mają co robić. To jakiś młody "łeboń". Nie starsza osoba – mówi Zbigniew, mieszkaniec osiedla Sikorskiego w Żorach. -Młodzi nie mają roboty i przez to takie rzeczy. Bo za tamtych czasów tego nie było. Robota, była? Była. No i człowiek zajęty był – dodaje mieszkaniec osiedla Sikorskiego w Żorach. Seria popaleń zaczęła się na tym osiedlu jeszcze w październiku. Kontenery płonęły tu niemal codziennie, zazwyczaj w nocy. W ciągu tygodnia strażacy do pożarów wyjeżdżali nawet 8 razy. -Te zgłoszenia następowały mniej więcej od godz. 22.00 do 3.00 w nocy. Jadąc do jednego zdarzenia w drodze mieli już informacje, że palą się kolejne – mówi bryg. Grzegorz Fischer, komendant PSP w Żorach.

 

Po kilku tygodniach poszukiwań sprawca podpaleń w końcu wpadł w ręce policji. Okazał się nim 23-letni mieszkaniec Żor. -W sumie nasi policjanci postawili mu 6 zarzutów. 23-latek przyznał się do winy, jednak nie potrafił wyjaśnić dlaczego zachowywał się w ten sposób. Jest to 23-latek bez stałego miejsca zamieszkania. Znany policjantom – mówi asp.szt.  mgr Kamila Siedlarz, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Żorach. Mężczyzna podczas wizji lokalnej funkcjonariuszom policji dokładnie wskazał miejsca swoich podpaleń. O jego dalszym losie zdecyduje sąd. Grozi mu nawet 5 lat wiezienia.

reklama

 

 

W Żorach sprawcę podpaleń udało się odnaleźć szybko, nie zawsze się to udaje. W Bielsku Białej od kilkunastu dni trwają poszukiwania podpalacza, który za swój cel obrał samochody stojące na parkingu osiedla Słonecznego. -To jakiś maniak będzie. To chory człowiek musi być bo zdrowy tego nie zrobił – mówi jeden z mieszkańców. -Po tych dwóch dniach podpaleń było tutaj nieciekawie. My musieliśmy z żoną wywozić samochody, bo baliśmy się zostawić tutaj – relacjonuje inny mieszkaniec osiedla Słonecznego w Bielsku-Białej. W ciągu zaledwie dwóch dni spłonęło 7 samochodów. O przypadkowości nie może być mowy. Tym bardziej, że sprawca podpaleń za każdym razem działał tak samo i zostawiał za sobą te same ślady. -Do pierwszego tego pożaru zostaliśmy wezwani o godzinie 19:45. Wtedy to zauważyli, że pali się pod maską samochodu od strony pasażera i od razu zdziwił ich fakt, że została spalona opona – mówi Patrycja Pokrzywa, rzecznik prasowy PSP w Bielsku-Białej. Podpalacza nie udało się złapać. Bielska policja, która bada sprawę zwiększyła liczbę patroli. To jednak mieszkańców niewielkiego osiedla nie uspokaja. W obawie o swoje bezpieczeństwo sami zorganizowali straż obywatelską. <.>

 

 

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button