reklama
KrajPodróżeSilesia Flesz najnowsze informacje

Tir pędził pod prąd na autostradzie A1. Inni kierowcy kręcili filmiki

Tir jechał pod prąd autostradą A1 w kierunku Częstochowy. Stwarzał śmiertelne zagrożenie! Jak to możliwe, że był na złym pasie?

Migał awaryjnymi i jechał lewym pasem pod prąd. Kierowca tira stworzył śmiertelne zagrożenie na autostradzie A1 w październikowy wieczór. Jechał tak przez 20 kilometrów, a na dodatek na wąskim odcinku Piotrków Trybunalski Południe – Kamieńsk. „Wyczyn” kierowcy tira nagrali inni kierowcy. Film jest hitem internetu, ale bez dwóch zdań: to cud, że nikt nie zginął! Tak jak w przypadku potwornego wypadku pod Skoczowem, spowodowanym właśnie jazdą pod prąd. 

Przypomnijmy.  Wiosną 2022 nissan micra jechał pod prąd na drodze ekspresowej. Zderzył się czołowo z jeepem. Zginęli 82-letni kierowca nissana i 91-letni pasażer. Ranne zostały trzy osoby, w tym 3-letnie dziecko. Na filmie z kamery innego pojazdu widać micrę pędzącą pod prąd lewym pasem. 

PISALIŚMY O TYM NA TVS.PL:

TRAGICZNY WYPADEK. NISSAN JECHAŁ POD PRĄD

reklama

Tir jechał pod prąd na A1

Wróćmy do wydarzenia z 10.10. Jeden z kierowców, który miał w aucie kamerkę, „towarzyszył” tirowi, który jechał pod prąd i nagrał film. Jechał lewym pasem w drugą stronę. Na nagraniu, które ma ponad 4 minuty, widać jak tir na podwarszawskiej rejestracji i  światłach awaryjnych jedzie lewym pasem pod prąd w kierunku Częstochowy. Jest ciemno, bo rzecz działa się w poniedziałek, 10 października około godz. 20. 

Jak to się stało, że tir jechał pod prąd? Jak podaje autoświat.pl, świadkowie widzieli, jak kierowca ciężarówki przebił bariery rozdzielające pasy ruchu za zjazdem Piotrków Trybunalski Południe i zamiast spróbować wrócić przez utworzoną przez siebie wyrwę, jechał A1 pod prąd w kierunku Kamieńska, szukając okazji do powrotu na właściwą jezdnię. Zdarzenie miało miejsce na 368+9 km drogi, ok. 6 km za zjazdem na Kamieńsk na nitce w kierunku Warszawy.

TIR JEDZIE POD PRĄD A1. ZOBACZCIE WIDEO INNEGO KIEROWCY

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button