Trwa powyborcze sprzątanie WIDEO
Koniec wyborów parlamentarnych to czas na wielkie sprzątanie. Zgodnie z prawem komitety wyborcze mają 30 dni na usunięcie swoich banerów z przestrzeni publicznej. I choć minęło dopiero kilka dni, to wielu kandydatów już wzięło się do pracy.
– Zebraliśmy się zaraz po wyborach w poniedziałek. Konsekwentnie, sukcesywnie oczyszczamy te miejsca z banerów, gdzie zostały one powieszone. I zapewniamy mieszkańców okręgu, że plakatów czy materiałów wyborczych posła Wojciecha Saługi w najbliższym czasie już nie zobaczą – mówi Paweł Bańkowski, przewodniczący Platformy Obywatelskiej w Jaworznie.
Bardzo szybko do pracy wziął się również „czarny koń” Lewicy w tych wyborach, czyli Łukasz Litewka, który do sejmu wszedł szturmem z ostatniego miejsca na liście. Jego banery mają pomóc zwierzętom.
– Ruszamy z nimi do schroniska, czekam tutaj tylko na decyzję sosnowieckiego schroniska, ale na 100 proc. będzie ona pozytywna. I banery posłużą za ocieplenie, to jest może złe słowo, bo one bardziej służą do ochrony przed mroźnym wiatrem na jesień i zimę, żeby psiaki aż tak go nie odczuwały – mówi Łukasz Litewka, Lewica, przyszły poseł RP.
Pomóc zamierza również Michał Gramatyka, ale komu innemu. Gramatyka po raz kolejny zasiądzie w poselskich ławach w nadchodzącej kadencji.
– Mam taką sąsiadkę, która prowadzi gospodarstwo rolne i ona powiedziała, że przyjmie każdą ilość banerów, więc pewnie swoje przekażę w jej ręce.
– Dużo tych banerów jest do ściągnięcia? Dużo pracy jeszcze przed panem?
– Nie tylko ja ściągam, wolontariusze również, cała moja drużyna jeździ po mieście i ściąga banery, więc myślę że w ciągu kilku dni posprzątamy po sobie – mówi Michał Gramatyka, poseł RP, Polska 2050.
Posprzątać muszą wszyscy i mają na to 30 dni. A ci, którzy tego nie zrobią, mogą otrzymać wysoką grzywnę.
– Nasze jednostki miejskie, na terenie których danych baner się znajduje, czyli np. Miejski Zarząd Ulic i Mostów, czy Tyski Zakład Usług Komunalnych przypominają komitetom o ciążącym na nich obowiązku. Mieliśmy już takie sytuacje, że trzeba było przypomnieć, ale po przypomnieniu te banery zostały usunięte – mówi Ewa Grudniok, Urząd Miasta Tychy.
Wkrótce ulice i billboardy powinny być wolne od polityki. Ale nie na długo – bo wkrótce rozpocznie się kolejna kampania wyborcza. Tym razem samorządowa.
Paweł Jędrusik