Więcej zieleni w miastach. O to walczą społecznicy
Około 30 ruchów społecznych walczących o ekologię i ochronę środowiska zawiązało koalicję. Teraz wspólnie zamierzają domagać się od władz swoich miast większej ilości zieleni i tego, żeby te miasta były po prostu bardziej przyjazne dla mieszkańców. Wystosowały też pięć postulatów.
„Chcemy władzy, która służy – słucha, szanuje i reprezentuje interesy wszystkich mieszkanek i mieszkańców” – piszą o inicjatywie członkowie koalicji Śląskie Kwitnące. Do tej pory dołączyło do niej około 30 inicjatyw z całego regionu, w tym z Katowic, Chorzowa, Rudy Śląskiej czy Siemianowic Śląskich.
– Ruchy społeczne, inicjatywy oddolne bardzo często siebie nie widzą. To znaczy często walczą o to samo, ale nie wiedzą, że mogą nawzajem korzystać ze swojej pomocy. I że też problemy bardzo często to nie są indywidualne problemy w jednym miejscu, tylko one występują w kilku miejscach. I potrzebne są nam rozwiązania systemowe – mówi Joanna Machowska, koordynatorka kampanii Śląskie Kwitnące.
Śląskie Kwitnące ma pięć postulatów, skierowanych do władz poszczególnych miast. To między innymi traktowanie zieleni priorytetowo, prowadzenie inwestycji w zgodzie ze zrównoważonym rozwojem, promowanie sąsiedztwa i wspólnotowości oraz edukacja ekologiczna i zdrowotna. Chcą też, aby mieszkańcy mieli w swoich miastach więcej do powiedzenia.
– Bardzo byśmy sobie życzyli, żeby miasta prowadziły z mieszkańcami konsultacje społeczne. To jest bardzo ważne, żeby ludzie dowiadywali się o tym, co miasto planuje zrobić w ich dzielnicy, w ich okolicy. Chcemy, aby mieszkańcy mieli realny wpływ na to, co się dzieje. Aby ich postulaty były wysłuchiwane. Druga rzecz, która jest wśród postulatów to jest oddawanie takich terenów poprzemysłowych, rekultywowanych przynajmniej w 50 proc. mieszkańcom – mówi Joanna Porwolik, Nasze Pnioki Chorzów.
Oprócz ogólnych postulatów, każda z inicjatyw ma także swoje, lokalne. To propozycje, które chciałyby wprowadzić w miastach, w których mieszkają
– Postulujemy, aby wprowadzić w miastach taką instytucję ogrodnika miejskiego, który mógłby być takim koordynatorem, który mógłby wytyczać kierunki, w jakich zieleń powinna się rozwijać w naszych miastach. I który miałby kompetencje, aby kontrolować planowane inwestycje – mówi Ewa Nowacka, Frelki Obywatelki Siemianowickie.
Koalicjantom chodzi też o zaktywizowanie społeczności – aby ta chętniej angażowała się w lokalne sprawy i dbała o przestrzeń wokół siebie.
Autor: Paweł Jędrusik