Wszyscy polscy skoczkowie zakwalifikowali się do TCS w Garmisch-Partenkirchen
Wielu noworoczny konkurs w ramach Turnieju Czterech Skoczni kojarzy się z błogim wylegiwaniem na kanapie po sylwestrowych szaleństwach. To mamy nadzieję, że dzisiaj błogo nie będzie i polscy skoczkowie adrenalinę niektórym z nas dźwigną. I oby dobrymi skokami, bo limit kiepskich a czasem nawet fatalnych już chyba wyczerpany. W Garmisch-Partenkirchen na liście startowej po kwalifikacjach zameldował się komplet Polaków.
-
Piotr Żyła skoczył 138,5 metra w kwalifikacjach do konkursu TCS w Garmisch-Partenkirchen
-
Do 50-ki przebiła się cała nasza kadra. Zobaczymy dzisiaj 6 polskich skoczków
-
To jeden z najgorszych od lat sezonów w wykonaniu biało-czerwonych. Wszyscy liczą na przełamanie się dzisiaj Polaków
Od 1 stycznia 2022 roku koniec z kopciuchami. Tym, którzy ich nie wymienili, grożą kary
Szpital w Pszczynie po kontroli w sprawie śmierci Izy w ciąży: materiał dowodowy jest niekompletny
Noworoczny konkurs Turnieju Czterech Skoczni to drugi w cyklu TCS – najważniejszego i najbardziej prestiżowego turnieju w Pucharze Świata FiS. W Garmisch-Partenkirchen zobaczymy w 50-ce podzielonej na pary sześciu Polaków. Isą nadzieje na przełamanie – nie ma co ukrywać – fatalnej passy polskich skoczków w obecnym sezonie Pucharu Świata. Bo cała kadra skacze jakby uszło z niej powietrze. Ale wczorajsze skoki Piotr Żyły dają nadzieję na pozytywne tym razem emocje podczas oglądanie Turnieju Czterech Skoczni w Garmisch-Partenkirchen.
W piątkowych kwalifikacjach do finałowej 50-ki przebiła się cała nasza kadra. Za chwilę zobaczymy więc na belce sześciu naszych kadrowiczów – w Garmisch-Partenkirchen wystartują Piotr Żyła, Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Paweł Wąsek, Andrzej Stękała i Jakub Wolny.
Kwalifikacje wygrał bezapelacyjnie Niemiec Markus Eisenbichler, który w trudnych warunkach poleciał aż na 137. metr. Ale to nie był najdalszy skok kwalifikacji, bo 138,5 metra skoczył Piotr Żyła. Kamil Stoch zameldował się na 16. miejscu, uzyskując odległość 131,5 metra.
Turniej Czterech Skoczni ma formułę pucharową. Wyłoniona w kwalifikacjach 50-ka skacze w parach. Lepszy awansuje, przegrany nerwowo czeka na koniec serii – bo oprócz 25 wygranych, do serii finałowej awansuje też 5. tzw lucky looserów z najlepszymi wynikami punktowymi.
Na razie w kwalifikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni prowadzi Ryoyu Kobayashi. Nasi daleko – ale mamy nadzieję, że dzisiaj chociaż częściowo obraz polskich skoków w tym sezonie się odmieni.
autor: Wojciech Żegolewski