Wybory 2024: Kolejni kandydaci odsłaniają karty WIDEO
W kolejnych miastach kolejni kandydaci ogłaszają swój udział w wyborach samorządowych. O kolejną kadencję będą ubiegać się, m.in. prezydenci Chorzowa i Bytomia. Ciekawie zapowiada się rywalizacja w Mysłowicach. Paweł Jędrusik.
Prezydent Bytomia Mariusz Wołosz swoją decyzję oficjalnie ogłosił na deptaku przy ulicy Dworcowej, która w minionym roku została zmodernizowana.
– Chcemy kontynuować to, co rozpoczęliśmy, bo jak wiemy wiele, wiele lat do nadrobienia w kwestii dróg, rewitalizacji kamienic. Pokazaliśmy zarówno w jednym i drugim temacie, to miejsce jest na to dowodem, że potrafimy to robić, że potrafimy współpracować, rozpoczynać i kończyć projekty, pozyskiwać środki unijne – mówi Mariusz Wołosz, prezydent Bytomia.
W tegorocznych wyborach Wołosz może liczyć na poparcie Nowoczesnej, Koalicji Obywatelskiej, a także Polski 2050 Szymona Hołowni.
– Bo to jest dobry prezydent. Widzimy te zmiany w Bytomiu, które miały miejsce w ostatnich latach, jeśli chodzi o infrastrukturę, zabudowę, zarządzanie miastem. Decyzje podejmowane przez prezydenta są bardzo poprawne. Wydaje mi się, że w tym momencie potrzeba nam zgody i musimy sprawić, żeby w Bytomiu do władzy nie doszły siły, które mogą miastu zaszkodzić, czyli Prawo i Sprawiedliwość – mówi Piotr Strach, poseł Polski 2050.
O czwartą kadencję w Chorzowie powalczy Andrzej Kotala. Wśród osób, które go wsparły jest między innymi prof. Jerzy Buzek. Prezydent ma już plan na kolejne pięć lat rządów.
– Przebudowa węzła Katowicka-Metalowców oraz połączenie Siemianowickiej z Metalowców to są naprawdę bardzo ważne inwestycje, służące prorozwojowi. Powstanie Chorzowskiej Strefy Gospodarczej na terenach po Hucie Kościuszko to również jest idea, którą chcielibyśmy zrealizować. No i oczywiście inwestycja w seniorów i edukację – mówi Andrzej Kotala, prezydent Chorzowa.
Jednym z konkurentów Andrzeja Kotali będzie Szymon Michałek – twórca sektora rodzinnego kibiców Ruchu Chorzów. Popiera go Polska 2050.
– Jest sporo problemów, jeśli chodzi chociażby o mieszkalnictwo. Trzeba powiedzieć, że procentowo jest to największa liczba pytań, które otrzymuję. Bezpieczeństwo – wiadomo, jeśli ktoś się zna na piramidzie Maslowa, to wie, że to bezpieczeństwo jest bardzo, bardzo nisko, czyli jest jedną z najważniejszych rzeczy dla ludzi – mówi Szymon Michałek, kandydat na prezydenta Chorzowa.
Jak widać, nie we wszystkich miastach zafunkcjonuje szeroka koalizja rządowa, czyli KO, Lewica i Trzecia Droga. Mimo to, szef śląskich struktur PO liczy na „odbicie” tych samorządów, w których władzę sprawują prezydenci oficjalnie bądź nieoficjalnie wspierani przez inne siły polityczne.
– Wszędzie tam, gdzie mamy swoich prezydentów: Chorzów, Rybnik, Bielsko-Biała, Sosnowiec, tutaj Bytom, to pierwsze – utrzymać stan posiadania. Ale są bardzo ciekawe rozgrywki: pani Katarzyna Kuczyńska-Budka w Gliwicach będzie bardzo ciekawa walka o zwycięstwo, Zabrze wygląda ciekawie – pani Rupniewska, Jaworzno – pan Kirker, ale kandydatów będzie naprawdę bardzo wiele – mówi Wojciech Saługa, przewodniczący śląskiej Platformy Obywatelskiej.
Ciekawa walka szykuje się też w Mysłowicach. Tam oprócz Doroty Koniecznej-Simeli i Dariusza Wójtowicza, wystartuje też działający w branży rozrywkowej Łukasz Prajer.
– Mysłowice przede wszystkim potrzebują naprawy finansów miasta i ich uporządkowania. Wiemy, że sytuacja miasta jest bardzo ciężka. Sytuacja finansowa jest wręcz tragiczna na obecną chwilę. Także to jest najważniejszy element, który musimy zrobić na już – mówi Łukasz Prajer, kandydat na prezydenta Mysłowic.
Wątek zadłużenia miasta przewija się też u innych kandydatów w Mysłowicach.
– Bo jak nie oddłużymy tego miasta i mówię to od lat i nie będziemy nim zarządzać tak jak przedsiębiorstwem albo gospodarstwem domowym, to po prostu dojdzie do rozbioru Mysłowic. Ja to też przepowiadam od lat – mówi Bernard Pastuszka, kandydat na prezydenta Mysłowic.
Na razie nie ma jeszcze nawet sondaży przepowiadających, kto ma największe szanse na zwycięstwo w wyborach. Patrząc jednak choćby na liczbę kandydatów, w wielu miastach na pierwszej turze może się nie skończyć.
Ciekawi mnie czy ktoś jeszcze w Mysłowicach ufa Dariuszowi po tym wszystkim co zrobił z miastem jak i po aferze z wywozem odpadów.