Zakłady zamykają linie produkcyjne. Jaka jest kondycja polskiej gospodarki?
Moce produkcyjne polskich zakładów znacznie zmalały. To wynik porównywalny do okresu pandemicznego, w którym gospodarka była blokowana przez szereg restrykcji.
W skrócie, na rynku wciąż jest większa podaż niż popyt, co będzie skutkowało dalszym spadkiem mocy produkcyjnych. W związku z tym, fabryki będą nadal ograniczać swoją działalność, a co za tym idzie -zwalniani będą pracownicy – przez co nastąpi wzrost bezrobocia oraz zahamowanie wzrostu gospodarczego w naszym kraju.
Wielu producentów decyduje się na ograniczenie działalności także w związku z cenami energii.
Cerrad zamknął linie produkcyjne, inne duże firmy także mają kłopoty
Jeden z wiodących producentów płytek ceramicznych w Europie postanowił zamknąć aż trzy linie produkcyjne, przez co 220 osób straciło źródło dochodu. Firma tłumaczy swoją decyzję ograniczeniem produkcji w związku z dużym wzrostem cen gazu.
Na podobne kroki zdecydowało się też wiele innych, dużych firm.
W ostatnim czasie wrocławska spółka Anwil zdecydowała się na tymczasowe wstrzymanie produkcji nawozów azotowych, z kolei Carlsberg wstrzymał produkcję piwa, a Grupa Azoty poinformowała o zatrzymaniu części prac.
Branża produkcji metali w tarapatach
Najgorzej sytuacja kreuje się u producentów metali – tam wykorzystuje się zaledwie 71,7 proc. wykorzystania mocy, na drugim miejscu producenci chemikaliów (76,8 proc.), a na trzecim producenci wyrobów z drewna z wyłączeniem mebli (77,4 proc.). Z kolei najlepiej sytuacja wygląda u producentów urządzeń elektrycznych (84,3 proc.).
Eksperci alarmują – najgorsze wciąż przed nami
Moce produkcyjne polskiego przemysłu spadły do poziomu 78,4 proc. W Niemczech mamy do czynienia z podobną sytuacją, z tym, że spadek u naszego sąsiada wciąż daleki jest od naszych najlepszych wyników i obecnie wynosi 84,6 proc.
mps