Znikające pojemniki na śmieci w Zabrzu! To UFO?, Nie, urzędnicy… [WIDEO]
Zabrze. Worek ze śmieciami ląduje w pierwszym pojemniku z brzegu, bo akurat do tego pojemnika można wrzucić wszystko. Chociaż jeszcze kilka miesięcy temu na zabrzańskim osiedlu Zaborze dokładnie w tym samym miejscu śmieci trzeba było segregować. -To dosyć spore osiedle, wydaje mi się, że gdyby było tego troszeczkę więcej, na pewno przyczyniłoby się do większej czystości tutaj, całego tego osiedla – uważa Sylwia Botorek, mieszkanka Zabrza-Zaborza. Takich ogólnodostępnych punktów selektywnej zbiórki odpadów było w mieście w sumie 120. Teraz zostało ich już tylko 40. –Powinni uczyć segregować śmieci, te butelki to wszystko, a te pojemniki tam mają za małe niekiedy – uważa Jan Szolc, mieszkaniec Zabrza-Zaborza. Te, które były, szybko jednak zamieniały się w dzikie wysypiska. Zamiast posegregowanych śmieci, do kontenerów trafiały wszystkie możliwe odpady. Stąd decyzja zabrzańskich urzędników o ich likwidacji. –Wersalka, gruz i inne odpady – opony, które się znajdowały w tym miejscu – to musiało usuwać miasto z podatków, czyli w ramach dzikich wysypisk usuwaliśmy po prostu materiały, które nie powinny się tam znaleźć – wyjaśnia Barbara Chamiga, Urząd Miejski w Zabrzu.
Urzędnicy zapewniają wprawdzie, że zdecydowana większość mieszkańców nie ma problemów z segregacją odpadów, ale wpływ na decyzję urzędników miała ta mniej zdyscyplinowana mniejszość. –To jest gdzieś dajmy na to 25 takich przypadków, możemy przyjąć na miesiąc ale z kolei możemy też zaobserwować tendencję spadkową, że dajmy na to w stosunku do stycznia, w marcu było o wiele mniej takich przypadków – mówi Joanna Mazur, Grupa A.S.A.. A co naprawdę kryją kontenery, również te przeznaczone do segregacji, dobrze wiedzą ci, którzy na co dzień do nich zaglądają. -Wszystko, od pistoletów, kamer magnetowidów ubrań, takie rzeczy co powiedzmy jak tak na bloki jadę, nawet i pieniądze – wylicza Jerzy Polak, który zbiera makulaturę.
W Katowicach nikt o likwidacji pojemników nie myśli. Trwa za to wymiana tych, które podpalili nieznani sprawcy. Tak jak tu na os. Tysiąclecia. Żeby uniknąć aktów wandalizmu, plastikowe pojemniki zamieniane są na metalowe. –Pilotażowo zakupiliśmy taką pewną pierwszą partię. Zobaczymy jak one się tu sprawują na tych naszych rejonach i jeśli się sprawdzą, to będziemy sukcesywnie wymieniać te wszystkie pojemniki na ten nowy typ – zapewnia Antoni Ostrowski, MPGK w Katowicach. Odporne na podpalenia pojemniki są podobno niewiele droższe od tych plastikowych. Jeśli już mowa o pieniądzach, to w Zabrzu, gdzie kontenerów ubyło, opłaty za śmieci wcale nie będą niższe. Nadwyżka pieniędzy z segregacji została przeznaczona na wywóz gruzu i odpadów wielkogabarytowych. <.>