15-latek przysypany na żwirowni. Spacerował z 13-letnim kolegą
Policjanci z puckiej komendy wyjaśniają okoliczności wypadku, do którego doszło na terenie nieczynnej żwirowni w Smolnie (woj. pomorskie). 15-latek podczas spaceru na żwirowisku został przysypany zwałami ziemi. Chłopca przetransportowano do szpitala.
Prowadzący siedzi w baranie. Gość niespodzianka! TOP 5 Silesia Flesz
18 kwietnia, około godz. 17.00, dyżurny puckiej policji odebrał zgłoszenie, że na terenie nieczynnej żwirowni w Smolnie doszło do nieszczęśliwego zdarzenia z udziałem dziecka. Oficer dyżurny natychmiast wysłał na miejsce policjantów, powiadamiając pozostałe służby ratownicze.
Ze wstępnych ustaleń mundurowych wynika, że 13-latek i 15-latek spacerowali po nieczynnym żwirowisku. W trakcie schodzenia ze skarpy, nagle pod nogami 15-latka zapadła się ziemia, chłopiec wpadł do osuwiska i został przysypany piaskiem. 13-latek próbował własnymi siłami wyciągnąć kolegę jednak bezskutecznie. Następnie pobiegł do najbliższego domu wezwać pomoc.
Przybyli na miejsce strażacy przystąpili do działania. Dziecko zostało wydobyte po kilkunastu minutach od zawalenia. 15-latka przetransportowano śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala.
Policjanci zabezpieczyli miejsce zdarzenia. Technik kryminalistyki zabezpieczył ślady, zrobił zdjęcia, wykonał oględziny. Funkcjonariusze przesłuchali świadków zdarzenia. Teraz śledczy zajmą się wyjaśnieniem wszystkich okoliczności sprawy.
Policjanci apelują, aby nie chodzić po nieznanych i niebezpiecznych terenach, gdzie w każdej chwili może usunąć się nam grunt pod nogami.
źr. Policja Pomorska