Rekordzista w BMW pod Gliwicami. Policja? A wyprzedzę sobie ;-) [WIDEO]
Kiedy policjanci z gliwickiej komendy zobaczyli z jaką prędkością wyprzedza ich BMW – byli przekonani, że właśnie są świadkami ucieczki kradzionym autem. I chociaż się mylili, to kiedy dogonili kierowcę – a przyszło im to nie bez wysiłku – okazało się, że za kółkiem czarnej „Bety” wcale nie siedzi gangus, tylko 21-latek, któremu bardzo się spieszyło. Ale to był dopiero początek…
Kopalnia w garażu i Elżbieta II w Będzinie! TOP 5 Silesia Flesz
TOP 5 Silesia Flesz – premiera w niedzielę 19:50 w Telewizji TVS
Zaczęło się od tego, że wieczorem policyjny nieoznakowany radiowóz z Grupy SPEED wracał z interwencji. Nieoznakowane BMW kierowało się w stronę miejscowości Niewiesze.
Tuż przed miejscowością Słupsko radiowóz został wyprzedzony przez jadący znacznie powyżej dopuszczalnej prędkości ciemny samochód niemieckiej marki – przedmiot pożądania grup przestępczych. Nie tylko nadmierna prędkość, ale także myśl, że pojazd może pochodzić z kradzieży, wywołały maksymalną uwagę policyjnego patrolu. Radiowóz ruszył w pościg. BMW kontra BMW.
Przed miejscowością Niewiesze, po zmierzeniu prędkości, wideorejestrator dał wynik 143 km/h – na drodze z ograniczeniem do 90 km. Gnający krętą i wąską drogą kierowca ścinał zakręty, jechał pasem dla aut nadjeżdżających z naprzeciwka.
Policjanci z gliwickiej drogówki szybko zatrzymali samochód marki BMW, w którym siedziało trzech młodych mężczyzn i kobieta. W trakcie kontroli okazało się, że w aucie działa tylko jedno światło mijania, poza tym nie ma ono przeglądu technicznego.
Kierowcą okazał się 21-letni mieszkaniec gminy Toszek. Został ukarany mandatem za przekroczenie prędkości, kierowanie pojazdem niesprawnym technicznie, naruszenie przepisów dotyczących ruchu prawostronnego i niestosowanie się do znaku P-4 (podwójna ciągła). Łącznie młodzieniec „zarobił” 1700 zł i 17 punktów karnych.
21-latek powiadomił o kontroli swoją matkę, która pojawiła się na miejscu i, zapewne wbrew oczekiwaniom syna – jak opisują policjanci – ochrzaniła. Poinformowała też funkcjonariuszy, że samochód właśnie został naprawiony po wypadku, a ulubione zajęcie jej syna to… świadczenie usług kierowcy dla znajomych.
-Młody człowiek wykazał się skrajną nieodpowiedzialnością. Brak prawego światła w jego wozie to poważne zagrożenie dla pieszych, idących wzdłuż jezdni. Poza tym przy takiej prędkości wystarczy, by na drodze pojawiło się niewielkie zwierzę, typu lis lub zając, a może dojść do tragedii. W tym przypadku kierowca ryzykował nie tylko życiem swoim, ale i znajomych, których wiózł – mówią policjanci z KMP Gliwice.
Przypominamy, że gliwiccy policjanci z grupy „SPEED” wyjeżdżają codziennie do działań najnowszymi nieoznakowanymi radiowozami, takimi jak BMW Serii 3 i Kia Stinger. Pojazdy z silnikami o mocy przekraczającej 200 KM wyposażone są w wideorejestratory.
źródło: KMP Gliwice red: W.Żegolewski
Jeżeli przekroczył 50km/h ponad dopuszczalna prędkość i jest to zarejestrowane, dlaczego nie zabrano mu prawa jazdy? Coś się zmieniło?