Odzież survivalowa – w co się ubrać idąc w dzicz?
Wiadomo jak to w survivalu jest – trzeba liczyć jedynie na własne siły. Niektórzy podchodzą do tego śmiertelnie poważnie. Ognisko każą rozpalać jedną zapałką, ryby łapać gołymi rękami, a kilka patyków, trochę sznurka i mchu pozwoli, w ich mniemaniu, zmajstrować prom kosmiczny. Także w kwestii ubrań bywają radykalni: na grzbiecie pozwalają nosić wyłącznie futro z własnoręcznie oskórowanego dzika, a na nogach łapcie ze splecionego łyka. No dobrze, dobrze, dość już żarcików. A skoro jesteśmy przy survivalowej odzieży, rzućmy na nią okiem.
Zacznijmy od początku – spodnie, bluza i kurtka
Jedna z survivalowych zasad brzmi: ubieraj się warstwowo, na cebulkę. Pamiętaj przy tym, że każda kolejna warstwa powinna spełniać określone funkcje. Ta ma ogrzewać, tamta chronić przed deszczem, zadrapaniami lub obtarciami, a jeszcze inna mieć sporo kieszeni, w których pochowamy te wszystkie niezbędne duperele. Przeprowadźmy teraz wiwisekcję survivalowego ubioru, a na zakupy zaprosimy na combat: https://www.combat.pl/outdoor/odziez.html
Spodnie
Powinny być funkcjonalne, ergonomicznie zaprojektowane (m.in. mieć dogodny rozkład kieszeni) i uszyte z mocnych materiałów. Tak w lesie, jak i w mieście polecam raczej spodnie długie, wzmocnione dodatkowo w „strategicznych” miejscach. Warto też zadbać, by na wysokości kolan miały wszyte ochraniacze. Na lato wybierzmy lekkie i przewiewne, zimą sięgnijmy, rzecz jasna, po grubsze. Ale po co ja to w ogóle piszę…
Bluza
Bluza, jeśli jest warstwą ostatnią, wierzchnią, powinna mieć kilka kieszeni, które ułatwią nam przenoszenie najprzeróżniejszych „drobnostek” – scyzoryków, multitooli, latarek, kompasów, batoników, chusteczek i czego tam jeszcze. Jeśli chcemy na nią coś założyć, powinna być po prostu ciepła i wygodna. Ciekawą opcją wydają się być polary lub klasyczne „kangurki” (np. bluzy Carhartt).
Kurtka
Oto ostatnia, wierzchnia warstwa. Zimą nieodzowna, najlepiej puchowa lub wyposażona w wodoodporną membranę. Latem opcjonalna, chroniąca przede wszystkim przed deszczem lub wiatrem – tu dobrym wyborem będzie ponczo lub softshell.
Termobielizna
Polecam ją każdemu miłośnikowi sztuki przetrwania – jest szyta z syntetycznych, rozciągliwych tkanin, czyli wygodna i szybkoschnąca. Latem wchłania i odprowadza pot, zimą grzeje (szczególnie jeśli wykonano ją z tkaniny zawierającej np. wełnę).
Buty
Buty to w survivalu (i nie tylko) rzecz ważna, żeby nie powiedzieć kluczowa. Muszą być przyczepne (tu polecam podeszwę Vibram), muszą też usztywniać kostkę i dobrze sobie radzić z wodą i wilgocią – tu z kolej pomocna okaże się goretexowa membrana. No i powinny być wygodne.
A co na głowę?
Gdy jest zimno, powinniśmy osłonić szyję i głowę – jeśli tego nie zrobimy, „stracimy” masę ciepła. Dlatego zimą ciepła czapka jest nieodzowna. Polecam modele wełniane – grzeją nawet, gdy są mokre. Latem czapka, lub inne nakrycie głowy (np. Buff), też jest niezbędne – chroni bowiem przed słońcem, a w konsekwencji przed udarem.
I tu kończę mój krótki przegląd survivalowej odzieży. Jeśli szukacie jakiegoś jej elementu, zajrzyjcie na combat.pl. Bez problemu uzupełnicie tam braki w garderobie.
źródło: artykuł partnera