Afera tabliczkowa w Katowicach. Nowy system miejskiej identyfikacji nie wszystkim się podoba
Tabliczkowa afera w Katowicach trwa w najlepsze. System Identyfikacji Miejskiej, czyli oznakowanie ulic, budynków i zabytków budzi kontrowersje od kilku dni. Inwestycję, która ma zostać zrealizowana dzięki antykryzysowej tarczy od rządu, czyli z Funduszu Inwestycji Lokalnych, wiele osób uważa za bubel.
Kto zdarł skórę z psa w Mysłowicach? Szukamy sprawcy razem z policją! TOP 5 Silesia Flesz
-To jest taka tabliczka, która będzie mocowana do budynków. To jest duża tablica =, która prezentuje się przynajmniej dla mnie nieco lepiej niż to, co widziałem do tej pory – mówi Maciej Biskupski, przewodniczący rady miasta w Katowicach.
Nieco innego zdania są specjaliści.
-Ten system jest naprawdę zły i wydajemy 11 milionów złotych na to – mówi prof. Marian Oslislo, były rektor ASP w Katowicach.
– Teraz już ze świadomością, bo myślę, że mogli państwo o tym nie wiedzieć, a teraz już to wiedzą To, co mogę zaproponować z naszej woli – chcemy współpracować i państwu pomóc w przeprowadzeniu tego procesu. Jeżeli będziemy mogli w jakikolwiek sposób to zrobić, zrobimy to bardzo chętnie, bo zależy nam na tym mieście – mówi Justyna Kucharczyk, prorektor ASP w Katowicach.
Dla przeciwników zmiany oznakowania w Katowicach istotny jest nie tylko sam wygląd.
-Nie tak powinno się wprowadzać istotne zmiany. Nie było konsultacji, nie odbyły się żadne dyskusje, projekt nie był prezentowany publicznie. Nie zaproszono do współpracy ani ekspertów -projektantów, ani środowisk osób niepełnosprawnych. Nie było żadnych dyskusji – mówi Łukasz Borkowski radny Koalicji Obywatelskiej.
Ta wczorajsza podczas posiedzenie komisji rozwoju miasta nie obyła się bez emocji.
-Tak ważny projekt przepycha się gdzieś kolanem po cichu. Byleby nikt nie usłyszał o tym, byleby nie zapytać ludzi o zdanie i nie konsultować tego. To jest żenujące, że my jako radni w 2020 roku musimy o takich oczywistościach dyskutować – mówi Łukasz Borkowski, radny Koalicji Obywatelskiej.
-Panie przewodniczący, niepotrzebne są w ogóle te emocje i daleko idące wnioski – mówił Tomasz Szpyrka, radny Forum Samorządowe i Marcin Krupa.
Jednak możliwe, że to już debata po fakcie, bo również wczoraj otwarte zostały oferty w przetargu na wykonanie.
-Złożona została jedna oferta i jeżeli formalno-prawna dokumentacja będzie poprawny, wówczas nastąpi wybór oferty. Przy jednej ofercie, będzie to wybór właśnie tego wykonawcy. Ten pierwszy aspekt, wizualny, jest to subiektywna ocena każdego z użytkowników i mieszkańców Katowic – mówi Tomasz Szpyrka, radny Forum Samorządowe i Marcin Krupa.
Miasto jeszcze w zeszłym tygodniu zabierało głos w tej sprawie, a dzisiaj ustami rzecznik Ewy Lipki zapowiedziało, że wypowie się znów, ale za kolejny tydzień. Jeśli firma z Poznania, która jako jedyna złożyła ofertę zostanie faktycznie wybrana, to za 11,5 mln złotych Katowice zmienią się w ciągu dwóch lat.
autor: Łukasz Kądziołka
180 tysięcy szczepień przeciwko koronawirusowi tygodniowo. Tylko czy będzie tylu chętnych?
Bytom: Przekopali 4 tysiące ton gruzu i cegieł, by światło dzienne ujrzał piękny pałac!
Bielsko-Biała: Protestują bo nie chcą podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej
Proszę! Bardziej naciskajcie! Pamiętajcie ze to są nasze pieniądza a nie jakieś magiczne pieniądze rządu czy też Katowic.