reklama
Kategorie

Będą podwyżki w służbie zdrowia. Pielęgniarki niezadowolone z nierównego traktowania

reklama

Najpóźniej do 10 sierpnia na konta pracowników zatrudnionych w placówkach medycznych wpłyną wyższe wynagrodzenia. To efekt nowelizacji ustawy o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia, która weszła w życie 1 lipca. Zgodnie z jej zapisami podwyższone zostały współczynniki pracy przypisane poszczególnym grupom zawodowym.

 

 

Detektyw wszech czasów powraca!!! COLUMBO tego lata w TVS!

reklama

Minimalne gwarantowane wynagrodzenia dla poszczególnych grup pracowników są obliczane jako iloczyn współczynnika pracy i przeciętnego wynagrodzenia brutto w gospodarce narodowej z poprzedniego roku. W 2020 roku było to 5167,47 zł brutto.

SILESIA FLESZ NAJNOWSZE VIDEO

To oznacza, że np. farmaceuta, diagnosta laboratoryjny czy fizjoterapeuta posiadający wyższe wykształcenie i specjalizację nie może mieć podstawy wynagrodzenia niższej niż 5478 zł brutto.

Dla osób z wyższym wykształceniem, ale bez specjalizacji, przewidziano podstawę wynagrodzenia na poziomie 4186 zł brutto.

Z kolei dla osób ze średnim wykształceniem, jest to 3772 zł brutto.

Dla porównania – jak informuje Joanna Lukosek – w zeszłym roku było to analogicznie: 5164 zł brutto, 3590 zł brutto i 3147 zł brutto, przy czym w tej ostatniej grupie obok osób ze średnim wykształceniem znajdowali się także pracownicy po studiach licencjackich.

W zależności od wykształcenia ustalone zostały także wynagrodzenia zasadnicze pielęgniarek i położnych. Joanna Lukosek, wiceprzewodnicząca Regionalnego Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ „Solidarność” w Katowicach zwraca uwagę, że w efekcie pielęgniarki wykonujące taką samą pracę, otrzymują znacznie zróżnicowane wynagrodzenia.

Ich zasadnicze wynagrodzenia – podobnie jak m.in. fizjoterapeutów – wahają się od 3772 zł do 5478 zł. Jak wynika z danych przekazanych przez resort zdrowia, w placówkach objętych zapisami ustawy „podwyżkowej” istnieje blisko 200 tys. etatów pielęgniarskich, z czego blisko 160 tys. dotyczy osób ze średnim wykształceniem, czyli znajdujących się w grupie, w której podstawowe zarobki wynoszą 3772 zł brutto.

– Stąd bierze się niezadowolenie pielęgniarek, które wykonują takie same czynności, co ich koleżanki po studiach, ale kształciły się w poprzednim systemie edukacji i skończyły licea pielęgniarskie, a nie studia licencjackie czy wyższe. Praktycznie rzecz biorąc wartość ich pracy jest taka sama – mówi Lukosek. Wiceprzewodnicząca RSOZ NSZZ „S” przypomina, że dysproporcje powstały już na etapie tworzenia ustawy „podwyżkowej”, czyli w 2017 roku i cały czas bardzo trudno je zniwelować. – Na tę kwestię „Solidarność” zwraca uwagę od początku – dodaje.

Związkowcy zwracają uwagę, że wciąż nie doprecyzowano kwestii pracowników niemedycznych. Chodzi o dwie grupy pracowników: administrację i obsługę oraz personel pomocniczy m.in konserwatorów, portierów, czy kucharki. – Naszym zadaniem jest bronienie tych ludzi, wśród nich mamy wielu członków – podkreśla Krzysztof Powałowski.

Zgodnie z zapisami ustawy „podwyżkowej” w porozumieniu płacowym podpisanym ze stroną społeczną, bądź w zarządzeniu wydanym przez dyrektora placówki powinny się znaleźć także zasady podwyższenia wynagrodzeń tych osób. Niestety, nie uwzględniono współczynników pracy, według których wynagrodzenia pracowników niemedycznych miałyby zostać obliczone.

– Wykształcenie tych pracowników, ich przygotowanie do zawodu, np. osób zajmujących się kadrami i płacami, także powinno znaleźć odzwierciedlenie w wysokości wynagrodzeń i podwyżek – zaznacza Joanna Lukosek.

Źródło: Śląsko-Dąbrowska Solidarność

PRZECZYTAJ KONIECZNIE

Kolejny wielki wąż na os. Tysiąclecia w Katowicach? Znaleziono 2,5-metrową wylinkę gada! [WIDEO]

Córka zadzwoniła na policję: Nie mam kontaktu z matką. W mieszkaniu znaleziono szkielet!

Już oficjalnie. Piast Gliwice ściągnął zza granicy reprezentanta Polski! [WIDEO]

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button