reklama
Kategorie

Co grozi kopalni Makoszowy? 5 tysięcy górników boi się o pracę! [WIDEO] Masówki na KWK Makoszowy

Pokładów do fedrowania jest tu jeszcze na kilkadziesiąt lat. Mimo to, najbliższa przyszłość kopalni Makoszowy i pracujących tu górników jest niepewna. -Nastroje są niepewne po prostu, takie… bo nie wiadomo co to będzie. Co to jest SRK? Nikt nic nie wie – mówi Zenon Baroszewski, górnik KWK Sośnica-Makoszowy. Wiadomo tylko, że połączony przed laty zakład Sośnica-Makoszowy ma ponownie zostać podzielony. Ruch gliwicki ma trafić do powstającej właśnie Nowej Kompanii Węglowej, a ten zabrzański przejmie Spółka Restrukturyzacji Kopalń. Górnicy do tej pory nie wiedzieli jaki los czeka załogę obydwu zakładów, a chodzi w sumie o ponad 5 tysięcy osób. -Do dzisiaj nie wiedzieliśmy, jak będzie wyglądał scenariusz, chodzi głównie o to ile ma zostać ludzi, jakie ma być wydobycie i to zostało nam przedstawione dlatego zawiesiliśmy pikietę – nie odstąpili ale zawiesili – mówi Robert Wójcik, WZZ Sierpień 80 KWK Sośnica-Makoszowy.

 

 

reklama

Według zapewnień, które usłyszeli związkowcy od zarządu Kompanii Węglowej, w wyodrębnionym zabrzańskim zakładzie ma pracować około 1400 osób. To nie oznacza jednak, że wszyscy tu utrzymają posady. Najbardziej zaniepokojeni są, stanowiący prawie połowę załogi, pracownicy administracji. -Dla dołu, dla pracowników przeróbki są zapewnione urlopy górnicze, jest zapewniona alokacja pomiędzy zakładami górniczymi. Natomiast dla pracowników administracji nie ma przygotowanych w zasadzie żadnych możliwości przejść na inne kopalnie – wylicza Jolanta Kalman, ZZ Kadra w KWK Sośnica-Makoszowy. Liczyć mogą jedynie na jednorazowe odprawy wysokości 60 tysięcy złotych. Zarówno górnicy jak i pracownicy powierzchni o tym, na jakich stanowiskach i zasadach będą pracować dowiedzą się w ciągu najbliższego miesiąca. -Chcemy ten proces jak najszybciej zakończyć, aby schemat organizacyjny był gotowy i w najbliższym czasie będziemy gotowi do przekazania Ruchu Makoszowy do Spółki Restrukturyzacji Kopalń – wyjaśnia Tomasz Głogowski, Kompania Węglowa S.A.

 

 

W rozmowach pomiędzy związkami zawodowymi a zarządem największej w kraju górniczej spółki zaangażowały się władze Zabrza. -Mamy zapewnienia, że wszelkie plany będą konsultowane z samorządem, bo później ewentualne następstwa jakiejkolwiek zmian, na przykład zwolnień to są takie obciążenia, które przyjmuje miasto – mówi Sławomir Gruszka, UM Zabrze. Do tej pory każdy niekonsultowany wcześniej ruch wywoływał tu społeczną burzę. Dwa miesiące temu ostry protest był konsekwencją informacji rządu o planach likwidacji tej kopalni. Wtedy górnicy z Makoszów podczas strajku pokazali na co ich stać. Teraz do planowanych zmian nastawieni są pokojowo. <.>

 

 

reklama

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button