Dziś 78. rocznica wyzwolenia Auschwitz
Dziś grupa 18 Ocalałych z Auschwitz i Holokaustu wzięła udział w obchodach upamiętniających 78. rocznicę wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady. Honorowy patronat nad wydarzeniem objął Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda.
Głównym motywem obchodów był proces planowania, tworzenia i rozbudowy systemu odczłowieczenia i ludobójstwa w Auschwitz, który szczególnie mocno określiły słowa ocalałego Mariana Turskiego „Auschwitz nie spadło z nieba”.
Świadkom historii towarzyszyli m.in. minister Wojciech Kolarski z Kancelarii Prezydenta RP oraz inni przedstawiciele władz państwowych z Polski, Drugi Dżentelmen Stanów Zjednoczonych Douglas Emhoff, minister kultury Słowenii Asta Vrečko, minister ds. kombatantów i pamięci z Francji Patricia Mirallès, ambasadorowie i dyplomaci, przedstawiciele duchowieństwa, władz regionalnych, samorządów, pracownicy muzeów i miejsc pamięci.
O ile w 1942 r. kształtowała się funkcja Auschwitz jako ośrodka zagłady, to w 1943 r. przybrała ona charakter przemysłowy. Wiosną tego roku Niemcy ukończyli na terenie obozu Auschwitz II-Birkenau budowę czterech instalacji, w których znajdowały się komory gazowe, ale także nowoczesne urządzenia do kremacji zwłok.
W czasie obchodów głos zabrały dwie Ocalałe z Auschwitz: dr Eva Umlauf oraz Zdzisława Włodarczyk.
Eva Umlauf urodziła się w obozie pracy Novaky w 1942 r. Deportowana do Auschwitz 3 listopada 1944 r. w transporcie Żydów z Seredu na Słowacji wraz z całą rodziną jako dwuletnie dziecko. Wyzwolona 27 stycznia 1945 r.
W swoim wystąpieniu opowiedziała o wojennych losach swojej rodziny, a także podzieliła się osobistą refleksją na temat znaczenia pamięci.
– Wszyscy inni z naszej rodziny tego szczęścia nie mieli – poza mną i moją mamą nikt nie przeżył – moja siostra Nora urodziła się krótko po wyzwoleniu, w kwietniu 1945 roku. Całe rodzeństwo mojej matki zostało zamordowane – powiedziała.
– Auschwitz to temat, który porusza, wyprowadza z równowagi i którego w jego potworności nie sposób pojąć – ani racjonalnie, ani emocjonalnie. To, że ja sama konfrontuję się z „Auschwitz we mnie“ i „Auschwitz w niemieckim społeczeństwie“, jest zrozumiałe. Dla mnie Auschwitz to traumatyzujący element mojej biografii, emocjonalne dziedzictwo. To emocjonalne dziedzictwo nie skończy się na mojej osobie, ono będzie przekazywane… z pokolenia na pokolenie. Muszę więc sama zadbać o to, aby to dziedzictwo nie przeszło na moich synów, na moje wnuczki czy na moje otoczenie – mówiła Eva Umlauf.
– Moje zaangażowanie na rzecz pełnej ludzkiego szacunku i pokojowej przyszłości jest dla mnie nieodzowne. Auschwitz nie może się powtórzyć. Jednak samo proklamowanie „Nigdy więcej” nie wystarczy. Utrwalony podział pomiędzy tymi, którzy chcą odsunąć od siebie okropności i tymi, którzy konfrontują się z okrucieństwami, trzeba przepracować razem. Jako ta, której to dotyczy, chcę wnieść w to swój wkład. Wiem, że nienawiść i wykluczenie jednostek czy grup zawsze prowadzą do agresji i wojny. Wiemy, że pomiędzy różnymi grupami czy ideologiami potrzebny jest most, aby zamknąć lukę empatii pomiędzy różnicami – podkreśliła.
Zdzisława Włodarczyk urodziła się 21 sierpnia 1933 r. Po wybuchu Powstania Warszawskiego 1 sierpnia 1944 r. jej rodzina została aresztowana przez Niemców i 8 sierpnia 1944 r., w jednym z pierwszych transportów z Warszawy, deportowana do Auschwitz. Została wyzwolona 27 stycznia 1945 r.
– Kiedy z przejściowego obozu w Pruszkowie zagonili nas do towarowych wagonów, ktoś głośno krzyknął: dokąd pojedziemy? Padła odpowiedź: na podkrakowską wieś. Jechaliśmy długo. Mój tato przez całą drogę obserwował trasę pociągu przez szparę ściany wagonowej. Nad wieczorem podjechaliśmy pod jakieś zabudowania i wtedy usłyszałam głos rozpaczy mojego taty. Chwycił się za głowę, uderzał nią o ścianę wagonu i wołał: Boże, gdzie my przyjechaliśmy? Gdzie my przyjechaliśmy? Popatrzyłam również przez szparę. Zobaczyłam tabliczkę białą z czarnym napisem: Auschwitz – wspominała Zdzisława Włodarczyk.
– Najgorsze były noce. Dzieci płakały, wołały mamy, że zimno, że głodno. Z czasem cichły, bo wiedziały, że nic i nikt nie pomoże – dodała
– Stojąc tu, w Miejscu Pamięci Auschwitz-Birkenau, z przerażeniem słucham wiadomości ze strony wschodniej, że tam jest wojna. Wojska rosyjskie, które nas tu wyzwoliły, tam prowadzą wojnę na Ukrainie. Dlaczego? Dlaczego? – zakończyła swoje wystąpienie Zdzisława Włodarczyk.
Na zakończenie głos zabrał dyrektor Muzeum Auschwitz dr Piotr M. A. Cywiński.
– Nasz świat okazał się być, kruchy w dobie morderczego antysemityzmu, Ideologii Übermensch oraz żądzy tzw. Lebensraum. Nasz świat nadal jest kruchy. Dziś tu stoimy z Wami, Drodzy Ocalali, którzy przeszliście przez ową najciemniejszą ścieżkę wojny. I trudno jest nam tutaj stać. Trudniej niż poprzednimi laty. Wojna najpierw gwałci traktaty, potem granice, wreszcie ludzi. Ofiary cywilne, odczłowieczone, zastraszone, poniżone, nie giną przypadkowo. Są zakładnikami owej wojennej megalomanii – powiedział dyrektor Cywiński
– Warszawska Wola, Zamojszczyzna, Oradour i Lidice dziś nazywają się Bucza, Irpień, Hostomel, Mariupol i Donieck. Podobna chora megalomania, podobna żądza władzy. I podobnie brzmiące mity o wyjątkowości, o wielkości, o prymacie… tylko pisane po rosyjsku – podkreślił.
– Milczeć, znaczy oddawać głos sprawcom, Zachować neutralność oznacza wyciągnąć dłoń ku gwałcicielowi, pozostać obojętnym to nic innego jak dawać przyzwolenie mordercom. Dziś oto, na naszych oczach, pamięć mówi nam: sprawdzam! Dziś widać bardzo wyraźnie, czyje drzwi się otwierają, a czyje pozostają zamknięte – mówił Piotr Cywiński
– W pierwszym pokoleniu po wojnie, Rolling Stonesi śpiewali: „Od wojny, dzieci, dzieli nas tylko strzał. Od miłości, siostro, dzieli tylko pocałunek” („War, children, it’s just a shot away, I tell you love, sister, it’s just a kiss away”). Miejmy świadomość, że każdy nasz gest liczy się tak, jak liczy się każdy brak gestu. We wszystkim tkwi wybór. Dziś znowu nadszedł czas koniecznych ludzkich wyborów. I tylko w pamięci możemy znaleźć klucze, które nas przeprowadzą przez nasze własne wybory – zakończył swoje wystąpienie dyrektor Muzeum.
Druga część uroczystości miała miejsce przy ruinach komory gazowej i krematorium IV. Rabini oraz duchowni różnych wyznań chrześcijańskich odmówili modlitwy, a uczestnicy ceremonii złożyli przy ruinach, upamiętniając wszystkie ofiary Auschwitz.
Ocalali wraz z dyrekcją oraz pracownikami Miejsca Pamięci Auschwitz złożyli również wieńce na dziedzińcu Bloku 11 na terenie byłego obozu Auschwitz I. Miejsce Pamięci zwiedzały także delegacje państwowe. W delegacji USA oprócz Drugiego Dżentelmena Stanów Zjednoczonych Douglasa Emhoffa były także wysłanniczka USA ds. monitorowania i zwalczania antysemityzmu Deborah Lipstadt oraz wysłanniczka ds. Holokaustu Ellen Germain.
Do momentu wyzwolenia terenów obozowych przez żołnierzy Armii Czerwonej, niemieccy naziści zamordowali w Auschwitz ok. 1,1 mln osób, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, sowieckich jeńców wojennych oraz ludzi innych narodowości. Dziś dla świata Auschwitz jest symbolem Zagłady i okrucieństw II wojny światowej. W 2005 r. Organizacja Narodów Zjednoczonych uchwaliła dzień 27 stycznia Międzynarodowym Dniem Pamięci o Ofiarach Holokaustu.