Epidemia koronawirusa: Zamiast 50 gr 10 złotych! Ceny maseczek biją rekordy drożyzny! A i tak ich nie ma!
Maseczki które – jak wielu wierzy – chronią przed koronawirusem – to już towar deficytowy. I nieprawdopodobnie szybko drożejący! Śląskie apteki i hurtownie przeżywają oblężenie klientów, którzy szukają maseczek za wszelką cenę. Czasem bardzo wysoką
TOP 5 Silesia Flesz: Namawiamy pingwiny z chorzowskiego ZOO na pączkoburgera 😉
TOP 5 Silesia Flesz – premiera w każdą niedzielę o 19:50 w Telewizji TVS
-Żeli antybakteryjnych nie ma a maseczka tak czy tak kosztuje 10 złotych a kosztowała tak jak rozmawiałam z panią bodajże 50 groszy. No więc zamiast państwo nam dokładać, żebyśmy mieli po 10 groszy za sztukę to my mamy za nie płacić 10 złotych, więc to ktoś duże pieniądze po prostu na tym zarabia – uważa Marlena, klientka jednej z aptek w Dąbrowie Górniczej.
W większości aptek maseczek po prostu nie ma. Apteki starają się je zamawiać, ale towaru brakuje już w hurtowniach.
-Jest bardzo duży problem z zamówieniem i maseczek i płynów antybakteryjnych. Praktycznie nie ma w żadnej hurtowni, w której się zaopatrujemy. Pacjenci pytają codziennie, także praktycznie co drugi pacjent w kolejce który stoi pyta o tą maseczkę czy jakiś płyn antybakteryjny aby się troszkę jakoś zabezpieczyć przed koronawirusem – mówi Katarzyna Filipowicz-Derka, kierownik Apteki „Blisko Ciebie” w Dąbrowie Górniczej.
Na platformach transakcyjnych maseczki osiągają niebotyczne ceny. Duża część reklamowana jest dopiskiem koronawirus. Specjaliści jednak podkreślają, że tylko bardzo wąska grupa osób powinna ich używać.
-Jeżeli już ktoś powinien nosić, to powinna nosić osoba, która jest chora. To jest kolejny nawyk po to, żeby z tymi kropelkami śliny nie wydzielał się wirus. Czyli jeżeli kaszlemy czy kichamy to róbmy to do chusteczki i chusteczkę od razu wyrzucajmy albo chowajmy albo optymalnie maseczkę – po to żeby nie zakażać innych. Noszenie maseczki na ulicy moim zdaniem nie ma sensu. Tym bardziej, że pamiętajmy o tym że te maseczki też mają jakiś okres trwałości. To nie jest tak, że ta maseczka będzie sprawna, nie wiem – przez 6-8 godzin – zależy od maseczki oczywiście. Po pewnym czasie jak ona zawilgotnieje, zdunie się to nie będzie już ochraniała przed niczym – mówi dr hab. n. med. Jerzy Jaroszewicz, kierownik Oddział Obserwacyjno-Zakaźnego i Hepatologii Szpitala Specjalistycznego nr 1 w Bytomiu.
Więcej na temat koronawirusa w piątek, 28 lutego o godzinie 16:45 w programie „Kierunek zdrowie” w Telewizji TVS
autor: Sandra Hajduk
Epidemia koronawirusa: czy czeka nas apokalipsa? Doktor Beata Poprawa wyjaśnia
Największe centrum logistyczne w Polsce powstanie w Gliwicach! Amazon szuka pracowników
Na śląsku te maseczki za damo rozdają bo i tak są nic nie warte. A tych co tak ceny wywindowali powinni karać:/