Zablokowana droga, dziki parking i kierowcy pilnujący kolejki. Stoją i nie wiedzą kiedy dostaną towar. W kopalniach wprowadzono dzienne limity, które na bieżąco są zmniejszane. Tu, przed kopalnią Rydułtowy stoi codziennie kilkadziesiąt samochodów. –Jest tak no dość ciężko. Do sklepu daleko, sanitariatów nie ma, jest tutaj jedna ubikacja – mówi Zbigniew Czernek, kierowca. –Człowiek to jest jak pies w budzie, śpi w budzie, sika pod koło – mówi Tadeusz Mańko, kierowca. Wpływ na wydłużenie kolejek przed kopalniami ma uchwała antysmogowa, która wejdzie w życie 1 września. Zgodnie z nowym prawem, nie będzie już można używać opału, który najbardziej zanieczyszcza powietrze.
-Sejmik wojewódzki zatrzymał floty i muły, wszystko to przeszło na groszki i na węgle nie konsultując się z kopalniami, na sto procent, z żadnymi jakimiś tam władzami kompanii czy PGG i powstały kolejki – uważa Damian Majwat, kierowca. –To jest tragedia. Mam takie proste pytanie do Polskiej Grupy Górniczej: jeżeli już od około roku było wiadomo, że nie będzie można palić mułem i flotem, czy oni się przygotowali na to, żeby w miejsce mułu i flotu dać węgiel? Bo wiadomo, na co ludzie mogą przejść, tylko na węgiel, wiadomo – dodaje Andrzej Nicz.
Polska Grupa Górnicza zapewnia, że na bieżąco reaguje na potrzeby klientów i deklaruje zwiększenie wydobycia. Na to jednak, potrzeba czasu. -Tam, gdzie jest to możliwe limity będą zwiększone, aczkolwiek chciałbym jasno wyjaśnić i powiedzieć, że kopalnie ze względu na charakter produkcji nie mają możliwości elastycznego zwiększania produkcji. My tę produkcję sukcesywnie zwiększamy, uruchamiamy nowe ściany, tak jak zapowiadaliśmy – argumentuje Tomasz Głogowski, PGG. Obecnie Polska Grupa Górnicza wydobywa z 44 ścian. Do końca roku ich liczba zwiększy się do 48. Rosną nie tylko kolejki, ale i cena węgla. Tylko w ciągu ostatnich 10 dni PGG podniosła ceny o 10%.
