reklama
Kategorie

Gliwice: Dobrze, że nikt nie stał na przystanku. Audi a6 staranowało przystanek [WIDEO] Policja znalazła porzucone auto

reklama

Wczoraj, 40 minut po północy, kierowca audi a6 staranował wiatę przystanku przy ul. Franciszkańskiej w Gliwicach. Porzucił samochód i uciekł z miejsca zdarzenia. Okazało się, że nie był sam i nie był też trzeźwy.

 

ZOBACZ TAKŻE: Debaty prezydenckie 2018 w TVS

Na miejsce zdarzenia przybył patrol drogówki i zastał na miejscu porzucone audi a6, leżące na lewym boku, oraz zniszczoną wiatę i betonowy śmietnik. Policjanci przejrzeli zapisy z kamer monitoringu. Na jednym z filmów zobaczyli, jak na łuku drogi, kierowca audi traci panowanie nad autem i sunąc bokiem, zjeżdża z jezdni, a potem, przewracając się, z impetem zmiata przystankową wiatę.

reklama

Wezwane zostały patrole operacyjne. Na ul. Zabrskiej jedna z załóg spostrzegła czteroosobową grupę, maszerującą w sposób charakterystyczny dla ludzi „poobijanych”, odczuwających ból. Funkcjonariusze uważnie przyjrzeli się trzem mężczyznom oraz kobiecie i na niektórych twarzach zauważyli ślady krwi…

SILESIA FLESZ NAJNOWSZE VIDEO

Do wyjaśnienia zatrzymano cztery osoby w wieku od 16 do 43 lat. Jak się okazało w towarzystwie trzeźwa była tylko 18-letnia kobieta. Początkowo nikt nie przyznawał się do prowadzenia w chwili kolizji, jednak ustalono, że kierował 43-latek (we krwi miał prawie promil alkoholu, to najwięcej z grupy). Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Zatrzymano mu prawo jazdy i dowód rejestracyjny, zaś samochód odholowano na policyjny parking.

Kierujący odpowie za przestępstwo zagrożone karą dwóch lat pozbawienia wolności, grozi mu wysoka kara grzywny oraz wydatki związane ze pokryciem szkód, jakie wyrządził swoją brawurową jazdą.

Policjanci z III komisariatu zajmą się również wątkiem nietrzeźwego nieletniego, którego sprawa trafi do sądu dla nieletnich z podejrzeniem demoralizacji.

 

(źr: KMP Gliwice)

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button