reklama
Kategorie

Gliwice: koniec z myciem szyb na skrzyżowaniach. Strażnicy miejscy kontra myjkarze

reklama

Myjkarze starają się zetrzeć złe wrażenie, rzetelnie podchodzą do swojej pracy. Mają wielu obrońców. – Ludzie nawet mówią policjantom, żeby nas zostawili, bo ludzie nas tutaj chcą. – Niech sobie dorabiają chłopaki. Lepiej niż coś robią, niż mają piwo pić gdzieś na rogu. Na rogu dwóch katowickich ulic Daniel i Marcin pracują już od trzech lat. W sezonie letnim dorabiają sobie myjąc szyby na skrzyżowaniach – to ich jedyne źródło dochodu. – Myję sobie szyby, bo nie mam chwilowo pracy, a nie chcę kraść i nie chcę trafić do więzienia, a ludzie nam tutaj pomagają, a policja nas stąd wyrzuca – opowiada Daniel.

 

Pracują nawet po kilkanaście godzin dziennie, w tym czasie udaje im się zarobić kilkadziesiąt złotych. Nie są nachalni, gdy ktoś stanowczo odmawia odchodzą, ale się nie zniechęcają. – Niektórzy mają miny niezadowolone, ale niektórzy nawet nam dają pieniądze sami – dodaje Marcin.

reklama

 

W Gliwicach skrzyżowania zostały już wyczyszczone. Stanisław Syjud jest taksówkarzem, widział wiele sytuacji, w których obecność myjkarza na drodze stwarzała niebezpieczeństwo. – Niby sobie chcą dorobić, ale to jest zarazem ryzyko. Ryzyko i wpychanie się ludziom na siłę, żeby to auto umyć. A niektórzy sobie nie życzą. Myjkarzy pomimo dobrej pogody w Gliwicach dziś nie było. To efekt działań strażników miejskich, po zgłoszeniach mieszkańców. Strażnicy nie przymykają oczu, bo proceder jest nielegalny. – Apelujemy przede wszystkim o to, żeby tym myjkarzom nie płacić. Bo jeżeli nie dostają, nie zarobkują, to też może mniej chętnie wtedy podchodzą, bo wiedza, że nie zarobią – wyjaśnia Bożena Ferj, Straż Miejska w Gliwicach.

 

Wchodząc na jezdnie w niedozwolonym miejscu myjkarze popełniają wykroczenie. W ubiegłym roku tylko w Gliwicach 76 wniosków o ich ukaranie trafiło do sądu. Kary sięgały 1500 złotych. – Problem pojawia się gdy te osoby są nieletnie, wówczas policjanci zazwyczaj te osoby zatrzymują i przewożą do domów, przekazują rodzicom. I informacja równolegle idzie do sądu rodzinnego, ale wiemy, że są rodziny patologiczne, w których rodzice bardzo często są zadowoleni z tego procederu, który uprawiają dzieci – tłumaczy kom. Marek Słomski, KMP w Gliwicach.

 

Pieniądze, które otrzymują od kierowców za wykonaną usługę utwierdzają myjkarzy w przekonaniu, że nie robią nic niewłaściwego. I nawet wysokie kary nie są ich w stanie zatrzymać. <.>

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button