reklama
REKLAMA
Kategorie

Gliwice: Przez szafę do wytwórni tytoniu

reklama

Prawie 2,5 tony liści tytoniu, 20 kg krajanki tytoniowej oraz sprzęt służący do jej produkcji, znaleźli policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą KMP w Gliwicach, likwidując tym samym nielegalną wytwórnię funkcjonującą na terenie miasta.

Wejście do „wytwórni” prowadziło przez spreparowaną… szafę. Stróże prawa zatrzymali dwóch mężczyzn związanych z tym procederem. Straty Skarbu Państwa z tytułu nieopłaconego podatku akcyzowego wynoszą niemal 1,25 mln zł.
Policjanci z gliwickiej komendy miejskiej wpadli na trop istniejącej na terenie miasta, w budynku pozornie funkcjonującego warsztatu stolarskiego, nielegalnej wytwórni krajanki tytoniowej. W trakcie akcji na miejscu, zatrzymali na gorącym uczynku osoby trudniące się tym procederem, zabezpieczając wyroby bez polskich znaków akcyzy skarbowej oraz sprzęt służący do produkcji.

Pomieszczenie, w którym prowadzono nielegalną wytwórnię, zostało zakamuflowane – sprawcy zabudowali przejście do niego płytami z drewna, konstruując rodzaj szafy na ubrania. W „szafie” tej znajdowała się specjalna uchylna ściana, prowadząca do „tajnego” miejsca produkcji.

reklama

Zobacz także: zatrzymano dwóch dilerów narkotyków

Dzięki CBŚP w Irlandii zatrzymano dilerów narkotyków

Po wejściu do pomieszczenia śledczy odkryli 84 opakowania z suszem tytoniowym o łącznej wadze 2,5 tony oraz ponad 20 kg gotowej krajanki. Prócz tego zabezpieczyli urządzenia i sprzęt do rozdrabniania liści tytoniu, noże, wagę elektroniczną, zgrzewarkę do konfekcjonowania wyrobów akcyzowych, betoniarkę do rozdrabniania wilgotnych liści oraz worki do pakowania gotowego wyrobu.

Zatrzymani, to dwaj obywatele Ukrainy w wieku 29 i 30 lat. Mężczyźni usłyszeli już zarzuty.

Zgodnie z przepisami kodeksu karnego skarbowego, nielegalne produkowanie i magazynowanie wyrobów akcyzowych oraz uczynienie sobie z tego procederu stałego źródła dochodu podlega karze do 3 lat więzienia i wysokiej grzywnie.

Źródło: KMP Gliwice

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button