Jastrzębie-Zdrój: „Bo niektórzy radni nie mają internetu”. Awantura podczas sesji rady miasta [WIDEO]
Polityczne przepychanki znane z Sejmu na sesji rady miasta w Jastrzębiu-Zdroju.
ZOBACZ TAKŻE: Dla wielu to szok! Przy Parku Śląskim wyrośnie osiedle bloków!
– Wtedy, kiedy widzą, że nie mają możliwości przegłosowania swoich rzeczy, to po prostu najlepiej wyjść. To jest właśnie skandaliczne zachowanie klubu związanego z Platformą Obywatelską – mówi Andrzej Matusiak, radny PiS.
Czwartkowa sesja rady miasta trwała już ponad 2 godziny, kiedy jeden z radnych musiał pilnie wyjść. Zaraz po tym wyszli też radni Koalicji Samorządowej i nastała długa przerwa.
-Od Pcimia po Kielce i inne okolice, Wodzisław Śląski, dopuszcza się taką możliwość, że radni mogą zdalnie uczestniczyć w posiedzeniach sesji. U nas jest to blokowane i zupełnie nie rozumiem dlaczego, skoro tak można głosować i w Sejmie, i w tych parlamentach lokalnych. U nas się nie da – mówi Janusz Ogiegło, radny Koalicji Samorządowej.
Już na samym początku sesji przewodniczący przyznał, że miał zgłoszenia od radnych, którzy chcieli zdalnie uczestniczyć w obradach, ale dopóki na sali było kworum, to takiej możliwości nie dopuszczał.
-Nie wszyscy radni są w stanie w tej chwili jeszcze obsłużyć w domu, bo niektórzy mają za słaby internet, a niektórzy nie mają wcale – mówi Piotr Szereda, przewodniczący rady miasta.
Tak samo tłumaczył to dzisiaj podczas konferencji radnych PiS. Poza tym, jego zdaniem, wszystko było zgodne z prawem.
-Zgłoszono mi, że trzech radnych może nie uczestniczyć w sesji. Po jednym z każdego klubu. W związku z tym nie naruszało to sposobu demokratycznego. Nie miałem w ten sposób wpływu na wynik żadnego głosowania, bo można by było powiedzieć, że sugerowałem się. Ze Wspólnoty nie było radnego, z PiS-u nie było i z Platformy Obywatelskiej. W związku z tym zachowałem demokratyczność – mówi Piotr Szereda, przewodniczący rady miasta.
Powód opuszczenia sali przez radnych związanych z Platformą Obywatelską, był zdaniem radnych PiS-u zupełnie inny.
-Samorządowiec, poseł musi mieć odwagę z każdym problemem. Nawet trudnym, a nie uciekać, kiedy może przeliczyć, że przegra głosowanie – mówi Tadeusz Sławik, radny PiS.
Chodziło o głosowanie w sprawie Budżetu Obywatelskiego. Jedna z radnych, która przebywa na kwarantannie i nie mogła pojawić się w urzędzie, nie rozumie jednak decyzji przewodniczącego.
-Przetestowaliśmy połączenie, bo panie z biura powiedziały, ze pan przewodniczący akurat życzy sobie widzieć radnych, którzy będą w sposób zdalny uczestniczyli w sesji. Uzyskaliśmy ten efekt. Bariery technicznej nie było, bariery osobistej z mojej strony, bo potrafiłam to zrobić też nie było. Dalej pytam, dlaczego nie mogłam uczestniczyć w sesji – mówi Alina Chojecka, wiceprzewodnicząca rady miasta.
Jak mówi Maciej Biskupski, przewodniczący Rady Miasta Katowice, ustawa z marca tego roku dopuszcza możliwość organizowania sesji w trybie stacjonarnym, zdalnym lub łączonym.
Wygląda na to, że w Jastrzębiu sposób procedowania na sesji to tylko pretekst do głębszej politycznej rozgrywki. Nie zmienia to faktu, że w najbliższym czasie przewodniczący tamtejszej rady musi podjąć decyzję dotyczącą zwołania kolejnych obrad, bo do przegłosowania po wczorajszej sesji jest 25 zaległych uchwał.
autor: Łukasz Kądziołka
Jest rozporządzenie! Na wigilię możemy zaprosić maksymalnie 5 osób