Trwa spór zbiorowy. Ponad 200 pracowników Zakładów Energetyki Cieplnej w Katowicach zagłosowało w referendum za akcją strajkową. To efekt fiaska rozmów w sprawie podwyżek płac. Już prawie rok w ZEC-u trwa spór zbiorowy.
-Płace pozostają na niezmienionym poziomie od czasu prywatyzacji czyli od 2015 roku. Ostatnia podwyżka, znacząca podwyżka miała miejsce w 2014 roku, czyli jeszcze sprzed prywatyzacji – mówi Arkadiusz Siekaniec, przewodniczący ZZG w ZEC.
Związkowcy chcą podwyżki w wysokości 500 zł, pracodawca obiecuje na razie 100 złotych w tym roku i kolejne 100 w przyszłym. Ale związkowcy na takie rozwiązanie nie chcą się zgodzić i grożą strajkiem. Strajkiem, który może doprowadzić do przerwy w pracy zakładów. A to może zatrzymać dostawę ciepła do kopalń i mieszkań. -Jeżeli chodzi o kwotę ostatecznych kroków na pewno mogą być one radykalne do zatrzymania pracy całkowitej – mówi Zbigniew Kniotek, przewodniczący Solidarności w ZEC.
Prezes zarządu nie wyobraża sobie, że spór może przynieść strajk, który zatrzyma pracę zakładu i dodaje, że liczy na rozsądek strony społecznej. Ale na podwyżki żądane przez związkowców zgodzić się nie chce. -Planowane jest zamkniecie kopalni wieczorek i kopalni Śląsk, które na początku przyszłego roku zostaną zamknięte. Dla nas to realny spadek mocy zamówionej ciepła, który się konkretnie przekłada na znacznie obniżenie przychodów i zysków naszej firmy – mówi Jacek Chudy, prezes zarządu ZEC S.A. Katowice.
Zakłady Energetyki Cieplnej Katowice zostały sprzedane w 2015 roku – i z Katowickiego Holdingu Węglowego trafiły w ręce DK Energy Polska – spółki córki francuskiej firmy Dalkia. W skład spółki wchodzi 11 ciepłowni i elektrociepłowni na terenie Mysłowic, Katowic, Sosnowca i Rudy Śląskiej.
