reklama
Kategorie

Katowice: Podpalono sklep z dopalaczami przy ulicy Plebiscytowej

reklama

Sklep z dopalaczami w centrum Katowicach został podpalony. Nieznany mężczyzna pojawił się na ul. Plebiscytowej po raz pierwszy w środę, 9 sierpnia około 6.30. -Był bardzo zdesperowany. Sam do siebie wręcz wykrzykiwał: "Wiedźma mi nie otworzyła". Takie słowa usłyszałam. Był bardzo zdenerwowany tym, że nie mógł wejść do sklepu z dopalaczami. Po czym po jakiejś godzinie ten mężczyzna miał butelki przygotowane z benzyną – opowiada mieszkanka ul. Plebiscytowej.
Mężczyzna miał wylać ciecz pod sklepem i podpalić. Na miejsce pojechała straż pożarna. Strażacy szybko ugasili niewielki pożar i wyprowadzili ze sklepu z dopalaczami kobietę. Podpalacz uciekł, ale szybko złapali go policjanci. -Jak na miejsce pojechali policjanci, świadkowie opisali nam tego mężczyznę, a także wskazali kierunek, w którym uciekł. Chwilę później policjanci z oddziału prewencji zatrzymali tego mężczyznę – mówi kom. Aneta Orman, oficer prasowy KMP w Katowicach.

 

Okazało się, że 33-latek miał około 1,5 promila alkoholu we krwi. Teraz funkcjonariusze czekają, aż wytrzeźwieje, żeby go przesłuchać. Mężczyzna był wcześniej karany za inne przestępstwa. Chociaż ludzie kojarzą podpalacza, to nikt nie wie kim on jest. –Słyszałam, że jest to ojciec dziecka, któremu się przez te dopalacze stała krzywda. I on się mści – mówi sprzedawczyni z pobliskiego sklepu przy ul. Plebiscytowej. Jest też druga wersja. Kilka tygodni temu na ul. Plebiscytowej pojawił się mężczyzna, który rozbił szyby sklepu i groził jego podpaleniem. Mieszkańcy nazywają go mścicielem. Nie wiadomo czy to ten sam człowiek.

reklama

 

Problem sklepu z dopalaczami na ul. Plebiscytowej w Katowicach ciągnie się od kilku lat. Policja razem z sanepidem przeprowadziła już wiele kontroli. Jednak sklep otwierał się na nowo. -Za każdym razem w tym lokalu nie znajdowaliśmy żadnych środków, żadnych dopalaczy. Jednakże, z informacji, które posiadam, to właściciel wypowiedział umowę najmu najemcy tego lokalu – mówi Aneta Orman z katowickiej policji. Wydaje się, że na handlarzach dopalaczy nic nie robi wrażenia. Również dzisiaj, zaraz po tym jak odjechały służby, do sklepu znowu przyszli klienci. Jednak za miesiąc może być już po wszystkim, bo tyle wynosi okres wypowiedzenia umowy najmu lokalu przy ul. Plebiscytowej 21.

 

 

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button