Katowice: Pożar kamienicy na Załężu to było podpalenie? Mieszkańcy mówią, że ktoś chce ich wykurzyć! [WIDEO]
Mieszkańcy kamienicy, która spaliła się wczoraj (12.08) na Załężu podejrzewają, że mogło to być podpalenie. Ich sąsiedzi i rodziny twierdzą, że już od dłuższego czasu martwili się o swoją przyszłość i bezpieczeństwo.
SPRAWDŹCIE TAKŻE: Niesamowita historia z katowickiego boiska! 6 braci w jednej drużynie!
Henryk Kaleta, trener MK Górnik Katowice: Braci Honyszów rozróżniam po kolorze butów [WYWIAD]
–Tutaj jest budowa. Moim zdaniem, jeśli tu jest taka sytuacja, że ten budynek jest prywatny, a jak ma tu powstać nowy budynek to trzeba ludzi stąd wykurzyć, bo jak się najlepiej ludzi pozbyć? – mówi Sylwester Latopolski, sąsiad pogorzelców. –My od ponad roku mamy nowego właściciela. On mówi, żeby lokatorzy nowych mieszkań szukali, on chce wyremontować i wynająć komuś innemu – mówi Alina Ćwięczek, córka lokatorki kamienicy.
Według nieoficjalnych informacji, inwestor budowy znajdującej się w bezpośrednim sąsiedztwie spalonej kamienicy, a jednocześnie jej właściciel wykorzystywał jej pomieszczenia do składowania materiałów budowlanych i na potrzeby socjalne pracowników. –Ludzie mieszkają tam za darmo, nic ich nie obchodzi. Zarząd zarządza, robi im inwestycje, już dach za 100 tys. naprawił. Tyle kosztowała dziura tam na dachu, nie za nas, wcześniej, przed zakupem. Więc to nie jest tak, że my podpalamy i wyrzucamy ludzi – mówi członek rodziny inwestora.
SPRAWDŹCIE KONIECZNIE TAKŻE:
Ruda Śląska: pożar na Kaufhausie! Dwie osoby w szpitalu
Pożar kamienicy w Katowicach. Lokatorzy stracili dorobek swojego życia [WIDEO]
Nie znana jest jeszcze oficjalna przyczyna pojawienia się ognia. Źródło pożaru będzie znane za kilka dni- dziś (13.08) na miejscu pracować będzie biegły z zakresu pożarnictwa. -Biegły razem z policjantami będzie uczestniczył w oględzinach miejsca zdarzenia i będzie starał się znaleźć jakiś przedmiot, jakiś ciąg zdarzeń co mogło doprowadzić do tego, że ten pożar powstał, w jaki sposób się rozprzestrzeniał ogień, gdzie było ewentualnie źródło powstania tego pożaru – wyjaśnia nadkom. Paweł Warchoł, KMP w Katowicach.
Pożar wybuchł w niedzielę około 4:30 nad ranem. W ponad 2-godzinnej akcji wzięło udział 18 zastępów straży pożarnej. Mimo, że nikomu z 15 lokatorów nic się nie stało- stracili dorobek życia i zostali bez dachu nad głową. -Jest wszystko zalane i budynek jest zdewastowany ogniem- cały dach i strych. Słyszałam, że nie da się tu dalej mieszkać. -To co się z panią teraz stanie? -Nie wiem – mówi Irena Maślorz, lokatorka kamienicy.
Od wczoraj 12 osób mieszka tymczasowo w hotelu, a pozostała trójka wprowadziła się do rodzin. Katowiccy urzędnicy deklarują też że zadbają o stałe lokum dla poszkodowanych. –Wszystkie osoby, które mieszkają w hotelach będą mieszkały tak długo, aż od nas nie uzyskają dalszych informacji co robić. Nie wyobrażamy sobie, żeby ktoś musiał nagle mieszkać na ulicy. Mamy nadzieję, że to sytuacja tymczasowa, kilka dni. No i cały czas pracujemy nad tymi innymi lokalami zastępczymi – mówi Maciej Stachura, UM w Katowicach.
Gdzie i na jakich zasadach będą mogli zamieszkać pogorzelcy dowiedzą się w ciągu kilku następnych dni. Każda z rodzin która straciła mieszkanie dostanie też 6 tys. złotych pomocy od miasta.
(Martyna Mikołajczyk)