Katowice: Zwyrodnialec chciał zgwałcić niewidomego psa! Odrażające WIDEO nagrała kamera!
Coś takiego nie mieści się w głowie! Zwyrodnialec – prawdopodobnie pijany lub pod wpływem środków odurzających – chciał na jednej z prywatnych posesji w Katowicach zgwałcić niewidomego psa! Wszystko co zrobił, nagrała kamera, a wideo trafiło do sieci. Właścicielka psa szuka zwyrodnialca na własną rękę.
Zobacz koniecznie najnowsze wydanie TOP 5 NEWSÓW TYGODNIA SILESIA FLESZ 01-07.10.2018
Koszmar rozegrał się na podwórku jednej z prywatnych posesji w Katowicach – Janowie w nocy z 6 na 7 października. Na podwórko wtargnął młody – jak przypuszczają właściciele psa – pijany lub pod wpływem środków psychoaktywnych mężczyzna. Zaczął gonić jednego z psów – niewidomego owczarka niemieckiego.
Kiedy go złapał – okazało się, co chciał z nim zrobić. Zwyrodnialec zamierzał najprawdopodobniej zgwałcić niewidomego psa! Właścicielka psa, która mężczyznę w końcu przegoniła z posesji w wypowiedzi dla SuperExpressu podejrzewa, że mężczyzna mógł być pijany, i tylko dzięki temu psiakowi udało się oswobodzić i uniknąć gwałtu. A to, że mężczyzna chciał w Katowicach zgwałcić niewidomego psa – świetnie zdaniem właścicielki czworonoga – widać na wideo z domowego monitoringu.
Kobieta przegoniła razem ze swoim chłopakiem zwyrodnialca z podwórka. Kiedy następnego dnia przejrzeli razem monitoring i zobaczyli, jak zwyrodnialec chce zgwałcić niewidomego psa – natychmiast zaalarmowali policję. -Mam nadzieję, że zboczeńca uda się szybko namierzyć, bo na naszym podwórku zgubił swój telefon komórkowy, który przekazaliśmy policji – mówi nam właściciela psa.
Na razie policja zboczeńca nie namierzyła, ale kobieta za wygraną nie daje i opublikowała nagranie w sieci prosząc o pomoc w namierzeniu zboczeńca, który chciał zgwałcić jej niewidomego psa. Wideo natychmiast trafiło na wiele fanpage’ów. Być ktoś na wideo rozpozna mężczyznę, który usiłował zgwałcić niewidomego psa. Właściciele czworonoga proszą o kontakt takich osób z policją.
Sam pies miał szczęście – wyrwał się zboczeńcowi i nic złego mu się ostatecznie nie stało. –Byliśmy z psem u weterynarza i ten potwierdził, że nie został zgwałcony – mówi portalowi www.tvs.pl właścicielka napadniętego psa.
(WZ/MP)