Wiadomość dnia

Kraj: Leczenie na własny rachunek. Ile wydajemy pieniędzy?

Polska posiada publiczną ochronę zdrowia ale jak wiadomo – czasami trzeba skorzystać z prywatnej opieki lekarzy specjalistów. Powstaje pytanie – ile pieniędzy na to wydajemy?

Panika przed koronawirusem! TOP 5 Silesia Flesz
TOP 5 Silesia Flesz – premiera w każdą niedzielę o 19:50 w Telewizji TVS

Czas na trochę liczb. Według Centrum Badawczo Rozwojowego BioStat „Portfel medyczny Polaków” w styczniu br. średnio wydaliśmy 557 zł. z czego 274 zł na leki a 284 zł na prywatną praktykę lekarską. Czy to dużo? Z jednej strony tak, z drugiej nie.

I tutaj następuje bardzo ciekawa informacja – ze statystyk wynika, że w ciągu pierwszego miesiąca br. wydaliśmy około 8 mld złotych na leczenie – mniej niż połowę na medykamenty a trochę więcej na płatne leczenie. Gdyby pokusić się o prosty rachunek mnożenia razy dwanaście miesięcy to daje nam to kwotę zbliżoną do 96 mld złotych. Co ciekawe praktycznie tyle samo na leczenie polaków idzie z budżetu NFZ.

Jakie wnioski a zarazem pytania powstają po tak wnikliwych kalkulacjach  – w Polsce istnieją dwa sektory leczenia – państwowy, który jak wiadomo jest darmowy oraz prywatny, za który musimy płacić z własnej kieszeni. Czy jest możliwe, by któryś z powyższych systemów mógł istnieć bez drugiego? Otóż w obecnej sytuacji prawdopodobnie nie. A co by się stało gdyby NFZ podwoił kwotę realizacji na leczenie? Czy prywatna praktyka lekarska zniknęłaby z mapy zdrowia naszego kraju?

Powiązane artykuły

Na koniec dodajmy ciekawostkę – Polacy lubią wydawać pieniądze na tzw. „uzdrowicieli” – czyli lekarzy medycyny niekonwencjonalnej, coraz bardziej popularnej w naszym kraju i na świecie.

 

PRZECZYTAJ KONIECZNIE

Zwłoki trzech osób znalezione w mieszkaniu w Bytomiu! Nowe fakty i WIDEO z miejsca tragedii

Śląskie: Znikają mąka, kasze, cukier, makaron. Ludzie wykupują wszystko przez panikę przed koronawirusem!

Bytom: Przy kościele Świętego Ducha ruszają wykopaliska. Czego szukają archeolodzy?

źródło: WPR Katowice

red: B. Bednarczuk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button