REKLAMA
Kategorie

Kto zarabia na Wszystkich Świętych? Jedno z najbardziej komercyjnych świąt w roku!

Ruch i tempo niczym w supermarkecie, z tą tylko różnicą, że na półkach tego wielkopowierzchniowego sklepu w Dąbrowie Górniczej jest prawie jedno i to samo. Chociaż co roku trendy i gusta klientów, którzy zaopatrują się na Wszystkich Świętych są inne.

 

Jest w czym wybierać, tym bardziej, że to jeden z większych producentów zniczy na południu kraju. Co roku na 1 listopada wytwarza kilka milionów zniczy, które sprzedaje hurtowo i detalicznie. – Są klienci, którzy kupują drogiego znicza, bo chcą podstawić i pokazać ładny znicz, a są klienci, którzy kupują zwykłe, drobne znicze w granicach 3, 2 złotych, więc przekrój klientów jest bardzo różny – mówi Reanata Witkowska, kierownik hurtowni MAIK-POL w Dąbrowie Górniczej.

 

Niezależnie od zasobności portfela zakupy często przypominają szał tych świątecznych. – Do 100 złotych na pewno, grobów jest dużo, to trzeba dosyć sporo kupić – twierdzi Maria Bańczyk, mieszkanka Katowic. Z korzyścią dla tych, którzy sprzedają. Najczęściej drobni kupcy, którzy tuż przed pierwszym listopada swoje sklepy lekko przebranżowili.

 

Tu oprócz sprzedawanych na co dzień kosmetyków i detergentów teraz można tez kupić znicze. Właścicielka tego sklepu zarabia na nich codziennie około tysiąca złotych. – Czasami całe zgrzewki schodzą, czyli w zgrzewce jest czasami różnie, osiem dziesięć, czasami cztery – mówi Danuta Reczek, sklep Chemia Gospodarcza w Katowicach.

 

I mowa o tych najdroższych, gdzie tylko jeden znicz kosztuje od 20 do 40 złotych. Jednak ceny sięgają zenitu w okolicach cmentarzy. Tu kupić można i znicze i kwiaty i wieńce tyle, że o kilka złotych drożej. – Najlepiej się sprzedają te małe tutaj, no i serca lane i to wszystko… no tak wkłady jeszcze też się sprzedają bardzo dobrze – zapewnia Michał Langosz, który sprzedaje znicze przed cmentarzem.

 

Chociaż, jak zgodnie mówią nie tylko ci, którzy handlują w okolicach cmentarzy, biznes z roku na rok kręci się coraz słabiej. – Wszyscy przychodzą i mówią tak w supermarketach ceny są takie i takie no więc ja chcę powiedzieć, że moim zdaniem jak nam nasza władza jeszcze więcej pootwiera supermarketów, to takie przedsiębiorstwa jak my, no to po prostu pójdziemy na bruk – twierdzi Józefa Okręglicka, właścicielka kwiaciarni w Katowicach.

 

Jednak tam, gdzie są pieniądze, jest też tak zwana szara strefa. Co roku to, co inni kupią i zostawią na grobach, staje się łupem dla złodziei. – Od dwóch dni Akcji Znicz, którą prowadzimy od piątku, nie otrzymaliśmy żadnej informacji, żadnego zgłoszenia, aby ktokolwiek grób okradł. Jesteśmy też na cmentarzach, są tam tez pracownicy operacyjni też pilnujemy bezpieczeństwa osób, które są na cmentarzach – zapewnia kom. Jacek Pytel, Komenda Miejska Policji w Katowicach.

 

Bo to gorący okres nie tylko dla tych, którzy odwiedzają groby, ale też tych, którzy pilnują bezpieczeństwa. W tym roku połowa Polaków na kwiaty i znicze wyda około stu złotych.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button