Po kopalni Mysłowice zostają powoli wspomnienia. Teren jest systematycznie rozkradany. Prezydent Wójtowicz zapowiada walkę z mafią złomiarzy.
Tom Hanks wsiada do Syreny, a Biedroń wjeżdża do Sejmu na czarnym koniu? TOP 5 Silesia Flesz
-Dochodzi tu codziennie do pobić, napadów – zorganizowane grupy przestępcze straszą ludzi, którzy tutaj pracują w ochronie. Nie może tak być, ze władze miasta i policja wiedzą o tym i nie reagują. Od piątku spróbujemy wprowadzić monitoring mobilny – zapowiada Dariusz Wójtowicz, prezydent Mysłowic.
Bo interwencji i telefonów w sprawie tego co dzieje się na terenach po byłej kopalni Mysłowice nie brakuje. -Najczęściej interwencje dotyczą osób, które wykradają złom – przechodzą przez ogrodzenie, wycinają dziury w ogrodzeniu i wynoszą stamtąd złom – mówi Magdalena Kawka, Straż Miejska w Mysłowicach.
Likwidacja kopalni – rozpoczęła się w 2015 roku i trwa do dziś, część terenów chce przejąć miasto. Na razie jednak to tylko deklaracje. A teren i resztka obiektów niszczeją.
–Współpracujemy ze strażą miejską policją, straż miejską ale idealnie tego się upilnować nie da. Tzn. dałoby się ale koszt pilnowania wielokrotnie przerósłby koszt tego, co tam byłoby do pilnowania – mówi Wojciech Jaros, rzecznik prasowy SRK.
W piątek, 8 lutego na terenach kopalni ma odbyć się spotkanie z władzami miasta, przedstawicielami policji oraz spółki restrukturyzacji kopalń. Spółka do końca roku wyburzy około 50 budynków kopalni Mysłowice. Zachowanych zostanie kilka, które znajdują się w rejestrze zabytków.
(Monika Herman)
