Magia? Wojewoda śląski zniknął i się pojawił. Nauczyciele zbulwersowani tym, co stało się w Urzędzie Wojewódzkim! [WIDEO]
Nauczyciele z NSZZ Solidarność z całego województwa śląskiego przyszli dzisiaj pod Urząd Wojewódzki w Katowicach. Chcieli spotkać się z wojewodą, zostawić petycję dla premiera Morawieckiego i powiedzieć, co im leży na sercu. Z wojewodą się nie spotkali, bo go nie było. Chociaż po chwili się pojawił – to związkowcy spotkać się już nie chcieli…
Trująca kiełbasa! Gdzie? I dlaczego policjanci zamieniają się w youtuberów! TOP 5 Silesia Flesz
To miała być lekcja uczciwości dla minister edukacji, Anny Zalewskiej. W trakcie pikiety zorganizowanej przed Urzędem Wojewódzkim w Katowicach nauczyciele z Solidarności podkreślali, że wprowadza ona w błąd opinię publiczną.
-Tutaj mają taką tablicę, to jest lekcja pokazowa jak to z tymi naszymi zarobkami jest. Można też zobaczyć jakie są rzeczywiste zarobki a nie to co pani minister mówi czy niektórzy politycy. Bo jak słyszę, że my zarabiamy prawie tyle co posłowie… to jest żenujące, skandal i brzydko mówiąc chamstwo, by mówić w ten sposób. Stażysta dzisiaj po tych podwyżkach szumnych na rękę ma 1800 zł i wszystko w temacie – mówi Lesław Ordon, RSO NSZZ „Solidarność” Region Śląsko-Dąbrowski.
W trakcie pikiety podkreślano, że reforma edukacji odbyła się kosztem nauczycieli. Nowe podstawy programowe, nowa sieć szkół, łączenie etatów w kilku szkołach by mieć pełny etat, nauczanie w kilku szkołach według różnych podstaw programowych – to wszystko przelało czarę goryczy.
-To są wszystko ludzie dobrze wykształceni. Dzisiaj w oświacie nie ma osób, które by miały pojedyncze studia. Nauczyciele kończą mnóstwo kursów, doskonalimy się cały czas, najczęściej za własne pieniądze więc dlaczego mamy tak praktycznie zarabiać najmniej już w tej chwili w Polsce – uważa Teresa Frencel, nauczycielka z Raciborza.
-Tu chodzi o dowartościowanie naszej pracy. W tej chwili jest tak, że nauczyciele żeby utrzymać rodzinę muszą dodatkowo oprócz swojej pracy wykonywać inne obowiązki. I to się odkłada na tym, że musimy zaniedbywać swoje podstawowe obowiązki i poświęcać się też innej pracy Gerda Ochman, pracownik oświaty z Krupskiego Młyna – mówi Sławomir Ciernicki, nauczyciel z Dąbrowy Górniczej.
-Ja tutaj przyszłam przede wszystkim myśląc o młodych, dlatego że ja już jestem na końcu kariery zawodowej i myślę, że ja już jakoś sobie ułożyłam tą pracę. Natomiast chciałabym żeby wartościowi ludzie przychodzili do tej pracy a patrząc na to co mamy to nie ma takich warunków – podkreśla Gerda Ochman, pracownik oświaty z Krupskiego Młyna.
Związkowcy swoje uwagi zebrali w specjalnej petycji adresowanej do premiera Mateusza Morawieckiego. Chcieli ją wręczyć wojewodzie śląskiemu – to się nie udało.
-Wojewoda miał inne zobowiązania, ma spotkania. Bardzo żałuje że mógł osobiście. To pismo jest jednak bardzo ważne i wiemy, że trzeba je dostarczyć do adresata – premiera Mateusza Morawieckiego – mówiła odbierając petycję od nauczycieli Alina Kucharzewska, rzecznik prasowy Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach.
Petycję odebrała więc rzeczniczka wojewody i gdy zdawało się, że lekcja została zakończona, nastąpił dość nieoczekiwany zwrot akcji… Jarosław Wieczorek, wojewoda śląski którego miało nie być – nagle się pojawił. –Dzień dobry, zapraszam państwa – powiedział do nauczycielskiej delegacji wojewoda śląski. Jednak na przywitaniu się skończyło. Związkowcy rozmawiać już nie chcieli:
–Panie wojewodo, bardzo przepraszamy… nie ma dla nas czasu, bo nie ma nikogo a teraz nagle tyle mediów się zjawiło, więc nagle ten czas się znajduje dla nas. Panie wojewodo…- mówił Lesław Ordon, RSO NSZZ „Solidarność” Region Śląsko-Dąbrowski. -Zapraszam, przyszli Państwo z petycją, prosimy. Ja jestem do Państwa dyspozycji – mówił Jarosław Wieczorek, wojewoda śląski.
-To jest arogancja władzy, tak być nie powinno. Myśmy tu nie przyszli jako ludzie z ulicy, my reprezentujemy poważny związek zawodowy Solidarność i na takie traktowanie się nie godzimy. Odpowiedzieliśmy panu wojewodzie, że miał swoje pięć minut i ich nie wykorzystał… – mówił wychodząc z urzędu wojewódzkiego Lesław Ordon, RSO NSZZ „Solidarność” Region Śląsko-Dąbrowski.
Ponoć człowiek uczy się całe życie… tą lekcję z pewnością zapamięta każda ze stron…
(Sandra Hajduk)