reklama
KategorieKultura i rozrywkaSilesia Flesz najnowsze informacjeStyl życia

Na scenie – akordeon, w domu – harmonia. Czego życie nauczyło Marcina Wyrostka

reklama

Marcin Wyrostek, wirtuoz akordeonu z Katowic kończy jubileuszowe koncerty i jedzie na urlop. Rozmowa o tym, czego nauczyła go pandemia i jak podróżuje samolotem z akordeonem. 

 

  • Marcin Wyrostek kończy swoją jubileuszową trasę. Ostatni koncert będzie w Chicago
  • W życiu ważna jest harmonia. Pandemia mnie tego nauczyła, mówi. Dokąd jedzie na urlop?
  • Podróżowanie z akordeonem nie jest łatwe. Często pracownicy lotniska chcą mi go wyrwać i umieścić w luku, opowiada
  • Wciąż marzy o koncercie ze Stingiem, ale już wie, że na wszystko musi przyjść czas

 

Koncert w NOSPR był ostatnim na jubileuszowej trasie?

Marcin Wyrostek: Tak, ostatnim. Ale doszło jeszcze Chicago w październiku. Ten koncert był w planach pierwszej trasy, w kwietniu 2020, ale pandemia te plany zniweczyła, więc teraz jest reaktywacja. 16 października wystąpimy w Copernicus Center, razem z chicagowską orkiestrą symfoniczną im. Paderewskiego, która też ma jubileusz 25-lecia istnienia.

reklama
A Pana jubileusze?

Ja świętuję 25-lecie pracy, czyli takiego rodzinnego muzykowania, 20 lat od dnia, kiedy przyjechałem tu (do Katowic – red.) na studia. Od tego dnia moje życie już zupełnie stało się „akordeonowe”. 15 lat temu powstał zespół, w którym gram do tej pory. Jest jeszcze jubileusz 10-lecia od mojego występu w programie „Mam talent”. Tak, do wszystkiego trzeba dodać dwa lata, bo wszystko to miało dziać się w 2020 roku. Pandemia opóźniła te plany, ale wyszko na dobre – sporo się w tym czasie nauczyłem. Choć przyznam, że koncerty bez publiczności to była tragedia. Podczas koncertu między wykonawcą a publicznością dzieje się jakaś metafizyka. Poczułem, że artysta bez publiki nie istnieje.

Czego uczy Pan studentów Akademii Muzycznej?

Prowadzę akordeon na pierwszym w Polsce wydziale jazzu z akordeonem (taki powstał na Akademii Muzycznej w Katowicach), uczę też podstaw improwizacji. I myślę, że właśnie ten element – improwizacja, operowanie instrumentem w sposób „od siebie”, jest niezwykle potrzebny. To budowanie własnej tożsamości, własnego języka muzycznego. I harmonia! To jest bardzo ważne. Ale studentów uczę też, żeby mieli z grania mega radość. Jeśli dojdzie to tego zaangażowanie, a to wszystko będzie wynikało z człowieka, przyjdzie i sukces. Ale też ja uczę się siebie na nowo jako nauczyciel. 

Pana droga była wyboista.

Tak! Ale sukcesy na tej wyboistej drodze spowodowały, że mam świadomość tego, co mam obecnie i czego nie chcę zaprzepaścić. To moje życie! Z perspektywy tej drogi wiem, że to, co najbardziej smakuje, to droga, a nie cel sam w sobie. To, żeby gonić króliczka. Dziś widzę, jak łatwy studenci mają dostęp do wszystkich materiałów, a nie korzystają z tego. Nuty, nagrania… dziś wszystko można wyguglać. Ale też cieszę się, że akordeon wrócił do łask. Często spotykam ludzi, którzy przyznają, że mieli ten instrument w szafie, pamiętają wspólne muzykowanie i dziś ponownie go wyciągają. 

CZYTAJ TEŻ:

CHAOS NA LOTNISKACH. CO MÓWI SZEF LINII WIZZ AIR?

To jednak nie jest wciąż popularny instrument.

Są miejsca na świecie, gdzie w ogóle nie jest znany. Na przykład na lotnisku w Tanzanii musiałem zagrać, bo strażnik graniczny pytał: co to jest? Nie wierzył, że to instrument. Musiałem mu udowodnić. Ale z drugiej strony – na festiwalach muzycznych w Europie spotykam muzyków, grających na akordeonie z Chin, Brazylii, Nowej Zelandii… W ogóle podróżowanie z akordeonem to wyzwanie. Czasem, gdy podróżuję samolotem, muszę kupić dla niego osobny bilet. Najczęściej pracownicy lotniska usiłują mi go odebrać i wsadzić do luku bagażowego. To by było dla niego zabójcze! Nie daję się! Bywa, że obsługa biegnie za mną do samolotu, interweniuje kapitan, ale ja zawsze zapieram się: nie oddam akordeonu! I akordeon leci ze mną. Ale na krótszych trasach, właśnie z powodu tych kłopotów, wolę jednak samochód.

Gdzie jest miejsce na rodzinę w życiu muzyka?

Właśnie jadę na urlop z rodzina. Staram się zachować balans. W pracy – akordeon, w domu – harmonia. Pandemia mnie tego nauczyła. Przed tym urlopem nawet zastanawiałem się, czy zabrać ze sobą akordeon? Zdecydowałem, że nie. Ale zrobię przerwę tylko na pierwszy tydzień. Na drugi – będę już z akordeonem. Bo też nie mogę mieć zbyt długiej przerwy w ćwiczeniach. Kilka tygodni wystarczy, żeby wyjść z wprawy.

A na urlop jedziemy z rodziną w polskie góry. Lubimy pochodzić po szlakach, lubimy spokój, rozmowę. A ten czas jest bezcenny. Po powrocie znów wpadnę w wir pracy: Męskie Granie, trasa z Miuoshem, urodziny TVN w Sopocie, koncert w filharmonii w Bydgoszczy…. Dopiero co wróciłem z Holandii, wcześniej byłem w Rzeszowie, Gdańsku, na Mazurach i pod Jelenią Górą. Sporo tego, to wyczerpujące.

Gdzie jest Pana dom?

Tu! Mieszkam w Starej Wesołej, która jest dzielnicą Mysłowic, ale do tablicy „Katowice” mam 50 metrów. Mam wspaniałą sąsiadkę, Anię Bartecką. Podobnie ceni etos pracy. Dzięki niej czujemy się jak w domu. W ogóle od kiedy przyjechałem do Katowic, dostawałem masę wsparcia. A byłem tu przecież sam. Jeszcze zanim wystąpiłem w programie „Mam talent”, poznałem ówczesnego prezydenta Katowic, Piotra Uszoka. Zwrócił na mnie uwagę, brałem udział w różnych koncertach, to dało mi poczucie, że nie jestem sam. Podobnie było w przypadku prezydent Zabrza. W Katowicach naprawdę panuje muzyczny duch. Jestem wdzięczny prezydentowi, że objął patronatem moje jubileuszowe koncerty.

Nadal marzy Pan, by zagrać ze Stingiem?

Tak, nadal o tym marzę! Ale już wiem, że trzeba robić swoje; pomału, ale do przodu, nie ma co wariować. Na wszystko przyjdzie czas. Podczas pandemii nagrałem „Cztery pory roku Vivaldiego” z orkiestrą Aukso. Powstał projekt z muzyką śląską – niektóre utwory miały premierę właśnie na koncertach jubileuszowych, ale cały projekt jeszcze powstaje. Napisałem skrypt dla młodych akordeonistów. Zacząłem stosować looper. Kupiłem go… w 2011 roku i przez 10 lat nawet nie rozpakowałem. Otworzyłem dopiero w pandemii. 

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button