Narodowy Dzień Powstań Śląskich WIDEO
Narodowy Dzień Powstań Śląskich to święto, które pozostało nam po obchodach 100-lecia powstań i zostało ustanowione przez polski Sejm w ubiegłym roku. O jego ustanowienie apelował, m.in. Sejmik Województwa Śląskiego. Trzy Powstania Śląskie – wydawać się może, że to historia odległa, ale czy wciąż żywa?
Żywe z pewnością wciąż są emocje, szczególnie żyjących dziś przodków powstańców, którzy o przyłączenie Śląska do Polski walczyli. Łez wzruszenia nie kryli wnukowie Ignacego Kaczmarka, pochodzącego a Zabrza górnika, uczestnika trzeciego powstania śląskiego, któremu postać upamiętniono w Rudzie Śląskiej pomnikiem. Jak mówili najbliżsi bohatera – to wielka duma.
– Ignacego Kaczmarka syn, jeszcze jak my byliśmy młodzi… że my wtedy nie rozmawialiśmy, żeby
się coś dowiedzieć. A teraz już za późno, nie ma kogo pytać.
– Ta uroczystość troszeczkę nas znobilitowała, podbudowała, że jednak się pamięta. Bo jednak dopóki nie było tego pomnika, to zdania były podzielone – nawet w rodzinie – na jego temat. Także tu trzeba przyznać, na wielki plus.
– Bardzo, bardzo udana impreza. W ogóle uroczystość taka wzruszająca naprawdę, dumni jesteśmy.
– Co mogę powiedzieć o dziadku, mój tata z domu Kaczmarek, zawsze opowiadał czy jak ciocie przychodziły, że dziadek był wielkim patriotą.
Co ostatecznie przypłacił życiem, ponieważ wyrokiem Wyższego Sądu Krajowego w Katowicach został przez Niemców skazany na karę śmierci. Został stracony na gilotynie w katowickim więzieniu, a jego ciało wywiezione do Auschwitz i tam spalone.
– W wyroku sądu niemieckiego pada takie stwierdzenie, że jest on fanatycznym Polakiem. A ze względu na swój czyn, czyli takie wypowiedzi antypaństwowe, defetystyczne dotyczące położenia militarnego Niemiec, perspektyw wojennych, stał się celem tego aparatu represji sądowej i pozasądowej III Rzeszy. Stał się ofiarą, w efekcie jako bohater poniósł śmierć – mówi dr Konrad Graczyk, autor publikacji „Sprawa Ignacego Kaczmarka. Studium przypadku niemieckiego zabójstwa…”
Ignacy Kaczmarek nie ma oficjalnego miejsca pochówku, dlatego w Narodowym Dniu Powstań Śląskich postanowiono upamiętnić jego heroizm obeliskiem. Ten stanął przy Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 2 w Rudzie Śląskiej, mieszczącym się przy ul. Kaczmarka. I choć lekcje historii wciąż ubogie są w informacje o powstaniach śląskich, w tej szkole uczniowie są świadomi swojego pochodzenia.
– My z racji tego, w jakim miejscu geograficznie jesteśmy o tych powstaniach młodzieży oczywiście mówimy. Dzisiejsza uroczystość też u nas w szkole konkretnie zapoczątkowuje pewien cykl wydarzeń, bo już na wrzesień mamy zaplanowane lekcje historii, gdzie też przyjadą przedstawiciele IPN. Będziemy kontynuować to, co dzisiaj zostało zainicjowane, żeby uświadomić młodzieży, jak ważne to było i jak ważne jest to, żeby każdy z nas był codziennie patriotą – mówi Magdalena Paciorek, dyrektor i historyk ZSP nr 2 w Rudzie Śląskiej.
A o patriotyzmie w Narodowym Dniu Powstań Śląskich mówiono głośno w wielu miastach regionu. W kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Katowicach odsłonięto tablicę upamiętniającą udział Zakopiańczyków w powstaniach śląskich, a w Muzeum Powstań Śląskich w Świętochłowicach swoją premierę miał film o Wojciechu Korfantym. To wszystko zdaniem historyków jest dobrym początkiem do swoistego ożywiania historii powstań śląskich.
– To jest zaczyn, to jest taki zakwas, na którym powinny wyrastać bardzo dobre rzeczy, bez których po prostu żyć nie można. Nie można dopuścić do tego, że się będzie próbowało dopasowywać takie czy inne wydarzenia do prymityzowania tejże historii, nie można doprowadzić też do takiej sytuacji, w której będzie się próbowało jednokierunkowo ją przedstawiać. Na tym polega istota prawdy, do której powinniśmy dążyć. Trzeba próbować dostrzegać wszystkie aspekty – mówi dr Andrzej Drogoń, dyrektor Muzeum Powstań Śląskich w Świętochłowicach.
I choć przed nami jeszcze długa droga, by historię Górnego Śląska opowiedzieć pozostałej części Polski na tyle, by zakorzeniła się w świadomości i kiełkowała, to idziemy w dobrym kierunku – podkreślają badacze tej historii.
Fatima Orlińska