Planowane prace związane z przebudową stadionu miejskiego w Chorzowie przesuwają się o trzy miesiące. Powodem jest konieczność zmiany podziału geodezyjnego działek, na których znajduje się obiekt. Władze Chorzowa postanowiły czas potrzebny na wprowadzenie korekt wykorzystać i przyjrzeć się dogłębnie funkcjonalności obiektu.
Co za #DZBANY z Sosnowca! Szuka ich prezydent! A policjanci z Gliwic płaczą pod fotoradarem!
– Po parunastu spotkaniach były te kwestie podnoszone, żeby jakiś pub sportowy powstał, żeby było muzeum i siłownia, żeby była restauracja. No i te trzy miesiące, które dzisiaj geodezyjnie – tyle to po prostu trwa, to są procedury, których nie da się przyspieszyć, według mnie warto się w tym czasie zastanowić nad potrzebami, które były zgłaszane przez kibiców i mieszkańców. Taka dzisiaj jest możliwość, więc zrobimy to – mówi Andrzej Kotala, prezydent Chorzowa.
Prezydent Kotala zapewnia, że nie zmieni się nic w bryle stadionu, a ewentualne poprawki mają polegać na kosmetyce i przesunięciu ścian działowych. Ich efektem ma być wyłącznie zwiększenie powierzchni komercyjnej. Ten cel ma zostać osiągnięty na przykład przez rozbudowę stojącego obok budynku należącego do MORiS-u – to w nim miałaby mieścić się siedziba klubu i szatnie.
– Wielokrotnie podkreślałem, że wszyscy zasługujemy na ten obiekt, który jest obiecywany od kilku ładnych lat. Z punktu widzenia klubu pracy sportowej i infrastrukturalnej wymogi XXI wieku (..) Też twierdzimy, że powinien to być obiekt, który ze względu na lokalizację, na potrzeby kibiców, mieszkańców powinien to być obiekt, który żyje siedem dni w tygodniu a nie tylko meczowym, bo śmiem twierdzić, że z perspektywy przyszłego operatora stadionu będzie mu trudno zarabiać na tym stadionie – mówi Jan Chrapek, prezes zarządu Ruchu Chorzów.
Wniesienie miejskiej działki do spółki celowej, która będzie budować stadion, rada miasta ma przegłosować w czerwcu. Przetarg na wyłonienie wykonawcy zostanie ogłoszony najprawdopodobniej w sierpniu. Obiekt ma być gotowy w 2022 roku.
