Opiekunowie Leśnego Pogotowia w Mikołowie załamani. Fajerwerki zabiły tu kilka zwierząt!
Mimo powtarzających się apeli o nie strzelanie fajerwerkami w Sylwestra, nie wszyscy się do nich zastosowali. Dla wielu to zabawa, dla zwierząt śmiertelne zagrożenie. W tym roku z powodu petard życie straciło kilka zwierząt, które znajdowały się w ośrodku rehabilitacji i schronisku dla dzikich zwierząt w Mikołowie. To dwie sarny, gawron i biała czapla.
-
Zwierzęta z Leśnego Pogotowia w Mikołowie zginęły od huku petard
-
Wiadomo dlaczego zwierzęta zginęły, policja jest bezsilna
Śmiertelny pożar w Orzeszu! 1 osoba nie żyje, 2 są ranne
Znany muzyk ze Śląska wylądował w szpitalu. Na stronie Goorala fani piszą słowa wsparcia
Załamanie pogody! Mróz, porywisty wiatr, możliwe nawet burze śnieżne!
– Co roku jest gorzej, w tamtym roku wydawało mi się, że jest tych wystrzałów, tych huków mniej jak, gdyby tych ludzi mniej puszczało te petardy nie wiem czy to było związane z jakimiś obostrzeniami być może, że troszkę mniej się ludzie nastawili trochę byli może bardziej wystraszeni nie spędzali tak hucznie Sylwestra, a w tym roku można powiedzieć, że jakby taki amok ludzi ogarnął a teraz jakby ich z klatek powypuszczali i szybciutko dostali takiego powera takiego i było tego bardzo dużo. My pokazaliśmy te zwierzęta, które zginęły, ale oprócz tego na wybiegach zwierzę ta obijały się o siatki, gdzieś mają jakieś drobne rany, obtarcia, to są też efekty właśnie działania petard – mówi Jacek Wąsiński Leśne Pogotowie w Mikołowie
ZOBACZ MATERIAŁ SILESIA FLESZ
Zginęły zwierzęta z Leśnego Pogotowia w Mikołowie. Przez petardy
Oficjalnie nie ma zakazu używania petard w noc sylwestrową. Jak tłumaczy policja, można jedynie zaliczyć to jako wykroczenie.
– Zgłoszenie do jednostki policji może wpłynąć, każdy ma prawo czuć właśnie chociażby, że naruszono mu spoczynek nocny natomiast oczywiście jest to bardzo trudne, bo gdzie znaleźć osobę z której, z którego kierunku ten huk doszedł, jeżeli na przykład mamy do czynienia z kilkoma takimi miejscami no to w tym momencie jest naprawdę proces bardzo utrudniony – mówi mł. asp Ewa Sikora, rzeczniczka prasowa KMP w Mikołowie.
Właściciel Leśnego Pogotowia nie zamierza zgłaszać sprawy śmierci zwierząt na policję. Postanowił jednak nagłośnić całą sytuację, żeby zwrócić uwagę na problem.
autorka: Monika Taranczewska