reklama
Sport

Piast Gliwice już w głowach MISTRZEM POLSKI? Waldemar Fornalik: wszystko jest w naszych rękach

reklama

Piast Gliwice stoi przed historyczną szansą. Jako pierwszy śląski klub od 30 lat ma szansę na mistrzostwo Polski w piłce nożnej. Trzeba jeszcze zrobić ostatni krok – pokonać w niedzielę Lecha Poznań i nie dać się wyprzedzić drugiej w tabeli Legii Warszawa. Czy gliwiczanie wytrzymają presję? Trener Piasta, Waldemar Fornalik mówi, że tak!

 

 

W jakiej cenie kiełbasa wyborcza? Która najlepsza? Odpowiedzi w TOP 5 SILESIA FLESZ

reklama

-Najważniejsze, że utrzymaliśmy, a wręcz powiększyliśmy przewagę nad drugim miejscem. Dalej wszystko jest w naszych rękach przed niedzielnym meczem – przyznał trener Piasta Gliwice Waldemar Fornalik po spotkaniu z Pogonią Szczecin.

W środowym meczu 36. kolejki Lotto Ekstraklasy gliwiczanie zremisowali na wyjeździe z Portowcami 0-0. Obie drużyny stworzyły sobie kilka sytuacji do zdobycia bramki, ale nie zdołali ich wykorzystać. – To był dla nas trudny mecz, bo Pogoń zagrała dobre spotkanie – powiedział opiekun Niebiesko-Czerwonych.

– To dobra drużyna, co pokazała w meczu z Legią Warszawa. Remis przyjmujemy z pokorą, bo jeśli nie można wygrać, to trzeba zremisować. W tym spotkaniu były sytuacje z obu stron – dodał.

Dzięki remisowi w Szczecinie oraz porażce Legii Warszawa, Piast zwiększył przewagę nad Wojskowymi do dwóch punktów. Sprawa mistrzowskiego tytułu rozstrzygnie się w niedzielę. – -Najważniejsze, że utrzymaliśmy, a wręcz powiększyliśmy przewagę nad drugim miejscem. Dalej wszystko jest w naszych rękach przed niedzielnym meczem – zakończył Waldemar Fornalik.

 

Nie można się podpalać i zaprzątać głowy niepotrzebnymi myślami - powiedział wychowanek Piasta Gliwice Patryk Dziczek.
Nie można się podpalać i zaprzątać głowy niepotrzebnymi myślami – powiedział wychowanek Piasta Gliwice Patryk Dziczek.(fot.piast-gliwice.eu)

 

Jak do meczu z Lechem Poznań i majaczącego na horyzoncie pierwszego w historii klubu mistrza Polski, podchodzą sami piłkarze? -Jeżeli każdy odda serce i będzie walczył w ostatnim meczu, oraz jeśli podejdziemy do tego spokojnie, tak jak to miało miejsce wcześniej, to osiągniemy zakładany cel. Nie można się podpalać i zaprzątać głowy niepotrzebnymi myślami – powiedział wychowanek Piasta Gliwice Patryk Dziczek.

Nie było łatwo wygrać w Szczecinie. Jaki to był mecz dla was?

– To był ciężki mecz, bo Pogoń gra dobry futbol. Niestety padł bezbramkowy remis choć zarówno my mogliśmy wygrać jak i Pogoń miała swoje sytuacje. Teraz czeka nas najważniejszy sprawdzian, gdzie zagramy z Lechem Poznań u siebie. Tak naprawdę wszystko jest w naszych rękach i nogach, by zdobyć trzy punkty i zapisać się w historii.

Czy był stres i czy nasłuchiwaliście wieści z Białegostoku?

– Nie wszyscy się od tego odcięli. Każdy chciał mieć czystą głowę i koncentrował się na tym, żeby odnieść zwycięstwo w naszym meczu. Jeżeli byśmy wygrali w Szczecinie byłoby tak naprawdę po sprawie. Wiara i zaangażowanie było tak naprawdę w stu procentach, bo widziałem, że każdy z nas pracował mocno na tą wygraną. Niestety to się nie udało, ale nic straconego. Wszystko rozstrzygnie się w tym ostatnim meczu w Gliwicach przy naszej publiczności.

Dzięki zwycięstwie Jagiellonii z Legią wciąż jesteście w grze. Jednak w meczu z Lechem warunkiem do sięgnięcia po tytuł jest wygrana, remis nie daje gwarancji.

– Już jeden raz pokonaliśmy Lecha u siebie i to bardzo wysoko. Będziemy chcieli to powtórzyć, bo wiemy, że jesteśmy mocni na swoim stadionie, tym bardziej, że będziemy grali przy pełnych trybunach, co dodaje jeszcze takiego pozytywnego kopa. Kibice są naszym dwunastym zawodnikiem. Mamy chwilę czasu na odpoczynek i zaledwie kilka dni, żeby się przygotować do tego ostatniego meczu, by spróbować osiągnąć najwyższy cel, czyli tytuł mistrza Polski. Myślę, że zasługujemy na to i jest w naszym zasięgu.

Bilety na spotkanie z Lechem rozeszły się natychmiastowo. Fakt, że zagracie przy pełnych trybunach może tylko pomóc?

– Zdecydowanie. Myślę, że to tylko nam pomoże. Cieszymy się, że kibice jednak chcą przychodzić na nasze mecze. Szkoda tylko, że dopiero na te ostatnie spotkania tak to wygląda. Chciałbym i życzyłbym sobie, żeby przy każdej rywalizacji z naszym udziałem była pełna frekwencja. Mam nadzieję, że naszą postawą zachęciliśmy do tego by ten stadion się zapełnił i kibice będą przychodzić także na mecze w przyszłym sezonie, bo uważam, że gramy dobry futbol i jest co oglądać. Kiedy jest atmosfera, słychać ten doping i wsparcie. To pomaga i chcemy móc się odwdzięczyć wynikiem tym kibicom oraz zdobyć mistrzostwo.

Ci najbardziej doświadczeni zawodnicy w Piaście tacy jak Kuba Szmatuła, Tomasz Jodłowiec uważają, że w tych decydujących ostatnich meczach najważniejsza będzie głowa. Jak wy młodsi piłkarze sobie z tym radzicie? Zachowujecie spokój mimo, że stawka jest wysoka?

– Staram się podchodzić do tego ostatniego meczu równie spokojnie co ci doświadczeni. Tomasz Jodłowiec zdobywał już mistrzostwo, był wielokrotnym reprezentantem Polski i on ma tego doświadczenia najwięcej podobnie jak Jakub Szmatuła. Jeżeli każdy odda serce i będzie walczył w ostatnim meczu oraz jeśli podejdziemy do tego spokojnie, będziemy starali się rozegrać dobre zawody tak jak to było wcześniej, to osiągniemy zakładany cel. Nie można się podpalać i zaprzątać głowy niepotrzebnymi myślami. Jesteśmy dobrą drużyną i nie mamy się czego obawiać. Musimy tylko zachować spokój, zagrać dobry mecz a wszystko będzie dobrze.

źródło: Piast Gliwice www.piast-gliwice.eu

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button