reklama
KrajSport

Piast Gliwice zdobędzie dzisiaj wicemistrzostwo Polski? Zadanie arcy trudne!

reklama

Przed ośmioma zespołami grupy mistrzowskiej polskiej ekstraklasy ostatnia kolejka. Piłkarskiego mistrza znamy już od kilkunastu dni. Tytuł „zaklepała już” 2 kolejki temu Legia Warszawa. Ale na srebro jest dwójka chętnych. Lech Poznań i Piast Gliwice. Piast podejmuje w niedzielę, 19 lipca Cracovię. Na papierze faworytem jest ekipa Waldemara Fornalika. Ale że papier bywa omylny – pokazał już mecz z Pogonią.

 

 

Zapraszamy na kryminalne śniadanie w TVS!

reklama

Piast Gliwice zmierzy się na własnym stadionie z Cracovią. Mecz 37. kolejki PKO Ekstraklasy zaplanowano na godzinę 17:30. Co o meczu z Kraksą i szansach na wicemistrzostwo w korespondencyjnym pojedynku z Lechem mówią piłkarze Piasta Gliwice?

– Dopóki piłka w grze, tak długo jest szansa. Wiemy jak muszą się ułożyć mecze, żeby ten srebrny medal trafił do naszych rąk. Będziemy do ostatnich momentów walczyć, żeby ten sezon zakończyć jako wicemistrzowie kraju – zapewnił Bartosz Rymaniak przed ostatnim meczem sezonu, w którym Piast przed własną publicznością podejmie Cracovię.

Jak czujecie się w drużynie po powrocie ze Szczecina z meczu, którego Piast wcale nie musiał przegrać?
– Na pewno pozostawał duży niedosyt i żałujemy tego, że nie udało się zdobyć chociażby jednego punktu. Taka jest piłka, mieliśmy swoje sytuacje. Przeanalizowaliśmy ten mecz i przygotowujemy się do ostatniego spotkania z Cracovią. Chcielibyśmy pozytywnym akcentem zakończyć ten udany dla nas sezon.

Dla was podobnie jak dla kibiców było frustrujące to, że mała liczba okazji stworzonych przez Pogoń wystarczyła do tego, by minimalnie wygrać?
– Po takim spotkaniu, gdzie przeciwnik nie wypracował sobie więcej sytuacji stuprocentowych od nas, a wygrywa spotkanie, to tym bardziej boli. Jeżeli grasz mecz i rywal jest zdecydowanie lepszy i stwarza sobie dużo więcej okazji, to tę porażkę przyjmujesz spokojniej, a tu jeszcze w samej końcówce mieliśmy dobre szanse, żeby wyrównać mecz, a nawet odwrócić jego losy. Zdajemy sobie sprawę, że mogliśmy wyciągnąć więcej.

Sam indywidualnie również miałeś szansę na bramkę. Wykazywałeś się dużą aktywnością w ataku…
– Miałem jedną idealną okazję, w której mogłem zachować się lepiej, ale bramkarz też tego dnia był dobrze dysponowany i to właśnie on uratował Pogoni korzystny wynik, bo wybronił mój strzał, a także rzut karny Badiego. Tak czy inaczej co najmniej jedną z naszych sytuacji powinniśmy zamienić na bramkę.

Wicemistrzostwo przez tę porażkę i jednoczesną wygrana Lecha z Cracovią nieco się oddaliło. Widzisz jeszcze szansę na srebro dla Piasta.
– Oczywiście. Dopóki piłka w grze, tak długo jest szansa. Wiemy jak muszą się ułożyć mecze, żeby ten srebrny medal trafił do naszych rąk. Będziemy do ostatnich momentów walczyć, żeby ten sezon zakończyć jako wicemistrzowie kraju.

Gerard Badia podszedł do jedenastki, a znając jego charakter pewnie nie mógł odżałować tego, że nie padł gol. Byłeś w jego okolicy po tej jedenastki i zauważyłeś reakcję kapitana?
– Na boisku wszystko działo się dynamicznie i akcja toczyła się dalej. Badi na pewno mocno to przeżywał, ale trzeba pamiętać, że można karnego nie strzelić by za chwilę lub w innym spotkaniu w decydującym momencie przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Po meczu podeszliśmy i powiedzieliśmy, że nie ma co się załamywać… jedziemy dalej i czekamy na niedzielny mecz.

Jakie zatem cele przed tym wieńczącym sezon spotkaniem?
– Po krótkim odpoczynku przystąpiliśmy już do przygotowań do niedzielnego meczu. Cel jest jeden, musimy wygrać to spotkanie, żeby sprawić przyjemność kibicom na sam koniec. My też wiemy, że dopóki piłka w grze, dopóty będziemy walczyć.

Tak czy inaczej Piast zdobędzie medal. Dla ciebie to będzie pierwsza nagroda za zajęcie miejsca na podium, prawda?
– Zgadza się, to będzie moje pierwsze podium odkąd gram na poziomie Ekstraklasy i to na pewno cieszy, ale wstrzymajmy się jeszcze do niedzieli, żeby się przekonać jakiego koloru będzie ten medal.

? Takim składem rozpoczniemy ostatni mecz w tym sezonie! ??#PIACRA

Opublikowany przez Piast Gliwice Niedziela, 19 lipca 2020

Zapraszamy do zapoznania się z najważniejszymi faktami dotyczącymi ostatniego spotkania sezonu.

 

Publiczność:
– Spotkanie 37. kolejki Niebiesko-Czerwoni rozegrają na Stadionie Miejskim im. Piotra Wieczorka w Gliwicach. Obiekt może pomieścić 9913 kibiców.
– Najwyższa frekwencja w tym sezonie PKO Ekstraklasy wyniosła 6813 widzów. Miało to miejsce w jedenastej serii gier, w której Niebiesko-Czerwoni wygrali z Legią Warszawa (2-0). Wyższą frekwencję przy Okrzei odnotowano podczas rewanżowego spotkania 1. rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Na trybunach pojawiło się wówczas 9313 kibiców.

– Klub zwraca się z prośbą do osób, które nabędą wejściówki na mecz, by zaplanowali przyjazd w okolice stadionu z odpowiednim wyprzedzeniem. Procedura wpuszczania przy zachowaniu rygorów sanitarnych może zostać wydłużona. Bramy obiektu będą otwarte 2 godziny przed rozpoczęciem meczu #PIACRA.

 

Bilans:
– Niedzielny mecz będzie 25. starciem pomiędzy Piastem a Cracovią na boiskach w najwyższej klasie rozgrywkowej.
– Bilans bezpośrednich spotkań jest bardzo wyrównany. Po ostatniej wygranej Piasta z Pasami to właśnie Niebiesko-Czerwoni wysunęli się na prowadzenie w liczbie wygranych. Gliwiczanie zwyciężyli dziesięć razy przy dziewięciu triumfach drużyny z Małopolski. Z kolei pięć spotkań kończyło się podziałem punktów.
– Bilans bramkowy w tych meczach również minimalnie na korzyść Piasta i wynosi 38-37.
– Ostatnie spotkanie pomiędzy Piastem a Cracovią zostało rozegrane 22 lutego 2020 roku. Podopieczni Waldemara Fornalika pokonali u siebie krakowski zespół 1-0, a jedyna bramkę tego meczu zdobył Sebastian Milewski.
– Także domowe starcie w sezonie mistrzowskim było zwycięskie. Miało ono miejsce 26 kwietnia 2019. Gliwiczanie wygrali 3-1. Bramki dla Niebiesko-Czerwonych zdobyli: dwie Aleksandar Sedlar oraz jedno trafienie dołożył Paweł Tomczyk. Honorowego gola dla krakowian strzelił wówczas Airam Cabrera.

Statystyki:
– W obecnym sezonie Niebiesko-Czerwoni zanotowali dziesięć zwycięstw, cztery remisy oraz osiem porażek, co daje mistrzom Polski 34 punkty i siódmą lokatę w tabeli. Cracovia zgromadziła na swoim koncie o osiem oczek więcej i zajmuje pozycję wicelidera Ekstraklasy.
– Przed ostatnim meczem sezonu gliwiczanie mogą pochwalić się najlepszą obroną w lidze. Ustępujący mistrzowie Polski w 36 spotkaniach stracili zaledwie 31 goli. Czerwono-Biali po stronie strat maja zapisaną liczbę 38.
– Obie drużyny przegrały swoje mecze w ostatniej kolejce. Piast uległ w Szczecinie Pogoni (0-1), natomiast Pasy zostały pokonane na własnym obiekcie przez Lecha Poznań (1-2). Te wyniki sprawiły, że gliwiczanie stracili pozycję wicelidera właśnie na rzecz piłkarzy z Poznania.
– Podopieczni Waldemara Fornalika, kiedy grali przy Okrzei w 2020 roku dali sobie strzelić zaledwie dwa gole.
– W ostatniej kolejce Niebiesko-Czerwoni nie wykorzystali pierwszego rzutu karnego w tym sezonie. Łącznie gliwiczanie wykonywali już siedem jedenastek, co daje im skuteczność na poziomie 86%. Krakowianie są dotychczas bezbłędni w tym elemencie, ale zostały im przyznane zaledwie cztery rzuty karne.

Sędzia:
– Sędzią niedzielnego meczu 37. kolejki PKO Ekstraklasy pomiędzy Piastem Gliwice a Cracovią będzie Bartosz Frankowski z Torunia.
– Dla Bartosza Frankowskiego będzie to trzecie spotkanie z udziałem Piasta Gliwice w obecnych rozgrywkach PKO Ekstraklasy. Sędzia z Torunia prowadził wcześniej domowy mecz Niebiesko-Czerwonych z ŁKS-em Łódź (2-1), a także wyjazdową rywalizację z Koroną Kielce (2-1).
– Na liniach asystować mu będą Jakub Winkler oraz Marek Arys.
– Sędzią technicznym będzie natomiast Mateusz Bielawski.
– Podczas meczu zostanie wykorzystany system VAR. Sędzia na boisku będzie miał możliwość komunikacji z arbitrami z wozu, którymi będą Paweł Gil oraz Marcin Borkowski.

Pogoda:
– Niedziela może przynieść trudne warunki pogodowe. Zapowiadane są wysokie temperatury przekraczające 25 stopni Celsjusza, ale synoptycy sygnalizują możliwość występowania burz z piorunami. Ciepłe ruchy powietrza mogą być wywołać złe samopoczucie u osób wrażliwych na aurę. Oby piłkarze Niebiesko-Czerwonych zadbali o pozytywne nastroje w trakcie trwania meczu oraz po jego zakończeniu.

 

Kilka najważniejszych informacji dotyczących najbliższego rywala mistrzów Polski.

Forma: Cracovia w fazie finałowej radzi sobie ze zmiennym szczęściem. Po dwóch porażkach w pierwszych meczach, nastąpiły dwa zwycięstwa, a po nich przyszły dwie kolejne porażki Pasów. W ostatniej kolejce podopieczni Michała Probierza musieli uznać wyższość Lecha Poznań, który zwyciężył w Krakowie 2-1. Krakowianie zdobyli do tej pory 52 punkty, co pozwala im plasować się na szóstej pozycji w ligowej tabeli. Cracovia po zakończeniu rozgrywek ligowych, 24 lipca zmierzy się jeszcze na Arenie Lublin z Lechią Gdańsk w finale Totolotek Pucharu Polski.

Trener: Michał Probierz pracuje w Cracovii od 21 czerwca 2017 roku. Od tego czasu prowadził Pasy w 121 meczach, w których zanotował 53 zwycięstwa, 23 remisy oraz 45 porażek. Spośród wszystkich aktualnie pracujących w Ekstraklasie szkoleniowców, Michał Probierz ma największą liczbę meczów przy ławce trenerskiej w najwyższej klasie rozgrywkowej (422). Swoją karierę trenerską rozpoczynał w Polonii Bytom. Następnie był również szkoleniowcem Widzewa Łódź, Jagiellonii Białystok, ŁKS-ie Łódź, Arisie Saloniki, Wiśle Kraków, GKS-ie Bełchatów, Lechii Gdańsk oraz ponownie w Jagiellonii. – Graliśmy razem jako zawodnicy i pracowaliśmy razem w sztabie szkoleniowym. Byliśmy też wysłannikami z ramienia naszego związku na mistrzostwach świata w RPA. Znamy się jakieś 30 lat. Nasze rodziny również się znają. Z całą pewnością jest to inna znajomość, niż w przypadku pozostałych trenerów – wspominał jeszcze w poprzednim sezonie Waldemar Fornalik, opiekun Piasta Gliwice.

Skład: W ostatnim ligowym starciu Pasy grały z Lechem Poznań. Trener Michał Probierz ustawił zespół w systemie 1-4-2-3-1. Między słupkami stanął Michal Pesković, który wrócił do bramki po 4. kolejkach przerwy. Przed nim ustawieni byli Cornel Rapa, David Jablonsky, Oleksij Dytjatiew i Diego Ferraresso. Rolę defensywnych pomocników pełnili Florian Loshaj wraz z Sylwestrem Lusiuszem. W środku pola bardziej ofensywnie zagrali Mateusz Wdowiak, Michał Rakoczy i Thiago. Najbardziej wysuniętym zawodnikiem Pasów był natomiast Michal Vestenicky. Ponadto, na boisko z ławki rezerwowych weszli Milan Dimun, Daniel Pik oraz Tomasz Bala.

Pod ostrzałem: Mateusz Wdowiak jest wychowankiem Cracovii. W bieżących rozgrywkach wystąpił w 28 spotkaniach strzelając dla Pasów jedną bramkę i notując pięć asyst. To niewątpliwie bohater meczu półfinałowego Totolotek Pucharu Polski, w którym krakowianie rywalizowali z Legią Warszawa. Podopieczni Michała Probierza wygrali 3-0, a Wdowiak zdobył dwie bramki w tym spotkaniu znacząco przyczyniając się do pierwszego dla Cracovii finału tych zawodów. Mierzącego 174 centymetry wzrostu skrzydłowego wyróżnia szybkość. 23-latek należy do najszybszych sprinterów całej ligi. Boczni obrońcy Niebiesko-Czerwonych z pewnością będą musieli zwrócić na niego swoją uwagę, jeśli ten zawodnik znajdzie się w składzie Pasów na niedzielny mecz. Poza Cracovią Mateusz Wdowiak spędził jedynie pół roku na wypożyczeniu w Sandecji Nowy Sącz.

 

źródło: Piast Gliwice
red: W.Żegolewski

PRZECZYTAJ KONIECZNIE

Katowice zapowiadają pozew do sądu za marsz nacjonalistów

Fundacja TVS z pomocą dla Hospicjum Cordis. W czasie epidemii koronawirusa potrzebne jest wszystko!

Kopalnie PGG dostały 9 nowych koncesji na wydobycie. Dla których kopalni? [WIDEO]

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button