reklama
Kategorie

Pies zaatakował kilka osób w Katowicach. Policjant musiał go zastrzelić [WIDEO]

Na osiedlu w Katowicach pies zaatakował kilka osób. Policjant musiał go zastrzelić. Do niebezpiecznej sytuacji doszło w tym tygodniu na os. Ptasim. We wtorek wieczorem mieszkanka ul. Wróbli zgłosiła policji, że została ugryziona przez psa podobnego do pitbulteriera. Gdy patrol przyjechał na miejsce, pies rzucił się na policjantkę.

 

– Pies zaatakował jej podudzie. Niedaleko znajduje się tętnica udowa. Naprawdę była to sytuacja, gdzie trzeba było sięgnąć po ten ostateczny środek przymusu bezpośredniego, w jaki wyposażeni są policjanci. Co więcej, po oddaniu pierwszego strzału przez policjanta, ten pies dalej nie odpuszczał. Dalej tkwił w tej noce policjantki. Dlatego policjant był zmuszony oddać dwa kolejne strzały, które dopiero unieszkodliwiły to zwierzę. – mówi sierż. sztab. Łukasz Kloc z KMP w Katowicach.

reklama

Policjantka doznała 6 ran podudzia. Założono jej kilkanaście szwów, przyjęła serię bolesnych zastrzyków i przebywa obecnie na zwolnieniu lekarskim. Zatrzymano właściciela psa, który był kompletnie pijany i leżał na trawniku. Okazało się później, że miał prawie 4 promile alkoholu w organizmie. Mężczyzna jest już znany w okolicy. Nie cieszy się dobrą opinią.

– Do czasu, kiedy ja byłam zarządcą z tym panem i z tym psem były cały czas kłopoty. Nie reagował na nasze prośby, żeby psa nie wypuszczać na klatkę schodową i żeby podczas wyprowadzania na spacer, skoro już nie ma kagańca, to chociaż był na smyczy ten pies. Pan zachowywał się arogancko i wydaje mi się, że nierzadko był pod wpływem jakichś środków odurzających, co było widać również w dniu interwencji, bo był zupełnie nieświadomy tego, co się dzieje – mówi Iwona Dytkowicz, były zarządca budynku.

Mężczyzna miał wielokrotnie zakłócać spokój pozostałych mieszkańców. W trakcie jednej z libacji, którą zorganizował, został wyrwał kaloryfer na klatce schodowej. Wspólnota szuka rozwiązania, żeby pozbyć się kłopotliwego lokatora, który tylko wynajmuje mieszkanie.

– Będą podjęte kroki, aby podjąć uchwałę przez wspólnotę mieszkaniową, czyli przez wszystkich członków w tym budynku, aby tę panią uwłaszczyć. Chcemy wykupić to mieszkanie ze względu na zagrożenie życia i bezpieczeństwa, a także zakłócanie spokoju pozostałym mieszkańcom – mówi Iwona Garbacz, administracja wspólnoty mieszkaniowej.

Na razie policja nie podaje, jakie konsekwencje mogą grozić 41-letniemu właścicielowi zwierzęcia. Najprawdopodobniej odpowie za spowodowanie realnego zagrożenie życia i zdrowia dla innych osób.

Autor: Łukasz Kądziołka

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button